MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Odpust parafialny w Lipinach: Czy tradycja odpustowa w naszym regionie zanika?

Sonia Cichoń
W odpuście zawsze uczestniczą członkowie Grupy Tradycji Śląskiej
W odpuście zawsze uczestniczą członkowie Grupy Tradycji Śląskiej Sonia Cichoń
Odpust parafialny w Lipinach: Odpust w Lipinach to wielkie święto, ale inne niż przed kilku czy kilkunastu laty. Dlaczego? Spróbowaliśmy się nad tym zastanowić. Przeczytajcie!

Odpust parafialny w Lipinach:

Któż z nas nie pamięta dni, kiedy w miejscowej parafii odbywał się odpust? Całe rodziny czekały na to wydarzenie i nawet ci, którzy na co dzień nie praktykowali chodzenia do kościoła, w tym dniu decydowali się pójść na mszę.Oczywiście z różnych pobudek. Jedni bardziej interesowali się straganami, a drudzy chcieli poczuć ducha wspólnoty. Gołym okiem widać było jednak, że ławki w kościele nagle wypełniają się. Po uroczystej sumie, całe rodziny zbierały się przy wspólnym stole, by zjeść tradycyjny obiad, na deser podawano ciastka, kupione w jednym ze straganów. A dzieci? Cieszyły się z drobiazgów. Sprawdziliśmy, jak jest teraz.

Tradycja zanika nawet w Lipinach

W ubiegłą niedzielę swój odpust parafialny przeżywali mieszkańcy dzielnicy Lipiny. Ta część miasta, pomimo wielu negatywnych opinii znana jest z tego, że tego typu uroczystości są tam chętnie kultywowane przez mieszkańców. Wystarczy wspomnieć Boże Ciało, którego obchody w tym miejscu uważane są za jedne z napiękniejszych w Polsce. Podobnie traktowany był dzień odpustu.Tym razem jednak, po przyjeździe na miejsce zaskoczyła nas mała liczba straganów. Dawniej budki rozciągały się wzdłuż całej ulicy dr Bukowego, teraz zajęły jednak tylko niewielki jej fragment. Fakt ten dziwi, ponieważ w tym roku odpust połączony był z innym ważnym wydarzeniem. Właśnie ukończono rekonstrukcję ołtarza, który uroczyście poświęcono. Mszy przewodniczył arcybiskup Wiktor Skworc, który zaszczycił lipinian swoją obecnością. Początkowo planowano, by poświęcenie odbyło się na niedzielnej sumie o godz. 12. W ostatniej chwili trzeba było jednak zrezygnować z planów, z uwagi na ważne obowiązki księdza arcybiskupa.

- Pomimo to, bardzo wielu mieszkańców przyszło w sobotę na mszę. Pamiętajmy, że uroczystość zbiegła się także z festynem w naszej dzielnicy, więc byłem bardzo mile zaskoczony frekwencją - chwili swoich parafian ks. Bogdan Wieczorek, proboszcz kościoła pw. św. Augustyna.

Jak się dowiedzieliśmy, metropolita katowicki odwiedził także jedną z uboższych rodzin lipińskich. Zapewnił, że pamięta o tych, którzy borykają się z różnego typu zawirowaniami życiowymi.

Ludzie mają teraz dużo więcej problemów

Ksiądz Bogdan zgodził się, że dawniej odpust w Lipinach był wielkim wydarzeniem, na które zjeżdżali się ludzie z całej okolicy - Piaśnik, Chropaczowa, a nawet miast ościennych. Jednak było to w czasach, kiedy w Lipinach prężnie funkcjonował przemysł ciężki. Była tu huta, kopalnia, a co za tym idzie teren ten zamieszkiwało znacznie więcej osób. Mieli stałą pracę, byli zamożniejsi i jakby... bardziej związani z kościołem.

- Te problemy, które dzisiaj przeżywamy, ale także stan naszej dzielnicy rzutują na to, że odpust jest o wiele skromniejszy - twierdzi proboszcz.

Wymiar wspólnotowy zanika także z powodu braku czasu, nieustannego zabiegania, a także zmęczenia codziennymi sprawami.

Lipiny dla wielu ludzi wciąż pozostają małą ojczyzną

W dalszym ciągu w ten wyjątkowy dla parafii dzień, Lipiny odwiedzają goście. Przyjeżdżają głównie ci, którzy dawniej mieli tu swoje domy i mieszkania. Wciąż traktują tą dzielnicę jak swój drugi dom, małą ojczyznę.

- Od kilku lat mieszkam w Chropaczowie, ale w Lipinach mieszkają moi rodzice i brat. Wychowałem się tutaj, dlatego często przyjeżdżamy do kościoła św. Augustyna na mszę - mówi pan Henryk, którego spotkalismy, gdy spacerował pomiędzy stoiskami odpustowymi.

Wszystko po to, aby zjednoczyć mieszkańców

Przygotowania do odpustu parafialnego to ciężka praca. Najważniejsi jak zwykle pozostają ludzie.

- Najważniejszym zadaniem zawsze jest zjednoczenie ludzi wokół tego wydarzenia - opowiada ks. Bogdan.

Podniosły charakter uroczystości dodaje Grupa Tradycji Śląskiej, która zawsze uczestniczy w podniosłych wydarzeniach. Nie zabrakło ich także w sobotę i niedzielę. Szli na czele uroczystej procesji wokół kościoła.

- U nas widać, jak miesza się tradycja, przywiązanie do ziemii i współczesność - uśmiecha się ks. Wieczorek.

Porównując obecne odpusty do tych sprzed kilku lub kilkunastu lat nie da się jednak nie zauważyć, że coś się zmieniło. Sprawdzilismy, jak postrzegają to naukowcy.

- Tradycja odpustów niezwłocznie ulega zmianom i nie jest już tak silna jak kiedyś. Pamięć o tym wydarzeniu blednie, ale w rozumieniu odpustu jako święta rodzinnego - mówi prof. Wojciech Świątkiewicz z Uniwersytetu Śląskiego.

Profesor zwraca uwagę także na akcent folklorystyczny - ludzi ubranych w stroje ludowe, praktycznie w każdym regionie kraju. Oczywiście każde miasto ma swoje tradycje i w inny sposób je praktykuje.

- Oczywistym jest, że w Warszawie czy Łodzi odpust przybiera inne formy, pamiętajmy jednak, że tam więzi międzyludzkie są innego rodzaju. Znajdziemy oczywiście przykłady miast, w których tradycje odpustowe zupełnie zanikły - mówi prof. Świątkiewicz.

Jedno się nie zmienia od lat. Dzień odpustu jest radosny dla najmłodszych mieszkańców. Wciąż wędrując pomiędzy straganami pierwszym, co dostrzegamy jest ich radość na widok lizaków i waty cukrowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto