Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypalanie traw: strażacy znowu gaszą hektary traw

Sonia Cichoń
Strażacy apelują, by nie wypalać traw
Strażacy apelują, by nie wypalać traw ARC
Wypalanie traw: Choć wiosna nie zdążyła nawet na dobre zadomowić się za oknem, to strażacy w naszym mieście od kilku tygodni zmagają się z wypalaniem traw. Niestety, doświadczenie uczy, że przełom marca i kwietnia to dopiero początek problemu.

Wypalanie traw:

- Przedwiośnie to okres, kiedy rozpoczyna się proceder nielegalnego wypalania traw. Dla natury to katastrofa ekologiczna - informuje kpt. Ireneusz Żywica, oficer prasowy PSP w Świętochłowicach.

Jak wynika z danych statystycznych, za 94 proc. przyczyn ich powstania odpowiedzialny jest człowiek.

- Apelujemy do wszystkich osób noszących się z zamiarem wiosennego wypalania traw, aby zaniechały tego zwyczaju, bo może naprawdę skończyć się tragicznie - dodaje Żywica.

I tak, od początku 2014 roku strażacy gasili palące się trawy 28 razy, w województwie śląskim ponad 3 tys., natomiast na terenie całego kraju niemal 13 tys. razy. Wypalanie traw zbiera także żniwo w ludziach. W woj. mazowieckim, jedna osoba zmarła w wyniku ciężkich poparzeń, a mieszkaniec Bielska - Białej trafił do szpitala z objawami zaczadzenia i poparzeniami. Dla 66-letniego bielszczanina wyjazd nad zbiornik wodny w Wiśle Małej, w ubiegłą środę miał być doskonałym sposobem na relaks. Z niewiadomych przyczyn postanowił "uporządkować" teren wzdłuż brzegu.

- Z relacji mężczyzny wynikało, że podpalił suchą trawę i nie przewidział, że ogień w tak krótkim czasie się rozprzestrzeni - podają mundurowi.

66-latek podczas próby gaszenia ognia został dotkliwie poparzony. Ireneusz Żywica z PSP w Świętochłowicach tłumaczy, że podczas pożaru traw powstaje duże zadymienie, które jest szczególnie groźne dla osób, przebywającym w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia.

- Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Dym powoduje ograniczenia widoczności na drogach, co może prowadzić do powstania groźnych w skutkach kolizji i wypadków drogowych. Dodatkowo, pożary powodują duże wyjałowienie gleby - dodaje.

Wystarczy tylko nagły podmuch wiatru, bądź zmiana jego kierunku, by zapanowanie nad ogniem było praktycznie niemożliwe. Dodatkowo, trzeba także pamiętać, że taka interwencja sporo kosztuje. Sam przyjazd straży pożarnej do ognia generuje ogromne koszty, a gdyby pomnożyć to przez ilość pożarów traw w skali całego kraju, uzbiera się pokaźna suma, pokrywana ostatecznie z budżetu państwa.

Mundurowi przypominają, że pod uwagę trzeba wziąć jeszcze jedną bardzo ważną kwestię. W momencie, gdy strażacy wzywani są do akcji gaszenia pożarów łąk i nieużytków, w każdej chwili mogą być potrzebni w innym miejscu, np. do ratowania życia osób poszkodowanych w wypadkach samochodowych. Zaangażowanie w akcję gaszenia trawy powoduje zazwyczaj znaczne wydłużenie czasu dojazdu do miejsca zdarzenia.

- Gaszenie pożaru traw może zająć od kilkunastu minut do nawet kilku godzin. Wszystko zależy od wielkości terenu, wysokości traw lub trzcin, prędkości wiatru i możliwości dojazdu - wylicza oficer świętochłowickiej straży.

Pamiętajcie, że wypalanie traw jest wykroczeniem i grozi za nie kara aresztu albo grzywna, nawet do 5 tys. zł. W przypadku, gdy ogień niebezpiecznie się rozprzestrzeni i zagrozi zdrowiu lub życiu ludzi, albo budynkom automatycznie staje się przestępstwem, za które grozi do 10 lat więzienia.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto