Ochotnicza Straż Pożarna działa w naszym mieście od stycznia tego roku. Na razie jednak ochotnicy nie biorą jeszcze udziału w akcjach ze strażakami z Państwowej Straży Pożarnej. Zanim do tego dojdzie, muszą przejść specjalne szkolenie.
- Jesteśmy w trakcie takiego szkolenia w PSP. Składa się z kilku zajęć. Wszystko zakończy się egzaminem pod koniec listopada - tłumaczy Piotr Herrmann, prezes OSP w Świętochłowicach. Czego nauczą się na takim kursie strażacy?
- Udzielania pierwszej pomocy, dowiemy się, jak gasić pożary, poznamy zasady bezpieczeństwa podczas służby - wylicza Herrmann. Po zajęciach teoretycznych strażacy ochotniczy sprawdza swoją wiedzę w trakcie praktycznych ćwiczeń. Na pomoc ze strony ochotników liczą zawodowi strażacy.
- Każda zewnętrzna pomoc jest przydatna. Jako PSP zawsze jesteśmy otwarci na współpracę. Podczas akcji ważne jest, aby działać na szeroką skalę. Dzięki temu można szybciej i lepiej pomóc wszystkim, którzy tego potrzebują - podkreśla mł. bryg. Piotr Habrzyk, zastępca komendanta PSP w Świętochłowicach.
- Jak mogą nam pomóc? Kilka lat temu mieliśmy powódź przy ul. Licealnej i wówczas mogliśmy liczyć na wsparcie ratowników wodnych. W takich sytuacjach na pewno będą mogli nam też pomóc strażacy ochotnicy. Poza tym mogą nam przyjść w sukurs przy zabezpieczaniu miejsca akcji. Życie pisze jednak różne scenariusze, często zaskakujące, więc ciężko w teorii stwierdzić jakiej pomocy będziemy potrzebować - dodaje Piotr Habrzyk.
W tym momencie w OSP jest 38 strażaków i wciąż można się zgłaszać. - Drzwi są otwarte, przyjść może każdy. Zobaczymy czy jest sprawny i jeżeli tak będzie, to wtedy ma szansę wejść w nasze szeregi - wyjaśnia prezes. - Na pewno poprzez służbę w OSP jest potem łatwiej dostać się do PSP. Poza tym można pomagać ludziom, nie tylko gasząc pożary - zdradza zalety bycia strażakiem ochotnikiem Herrmann.
Na razie w miarę możliwości świętochłowiccy ochotnicy remontują swoją remizę w Chropaczowie. Są już coraz bliżej do jego zakończenia.
- Ostatnio poświęcamy na remont mniej czasu. Normalnie pracujemy, a do tego doszło nam jeszcze szkolenie - tłumaczy Piotr Herrmann.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?