Kampania wyborcza w Bielsku-Białej nie była zbytnio efektowna. Można rzec, że była niemrawa, a wręcz nudna, ale może to i dobrze, raczej nie było zagrań nie fair. Ograniczyła się do kilku konwencji wyborczych, kilkunastu konferencji prasowych i debaty zorganizowanej przez lokalne media. Co z niej zostanie zapamiętane? Może pomysł Niezależnych.BB na budowę nowego szpitala w Bielsku-Białej? Może propozycja Bezpartyjnych i Konfederacji budowy w centrum miasta biurowców dla ściągnięcia biznesu? Na pewno niejakim zaskoczeniem był start w wyborach prezydenckich Wojciecha Boreckiego, trenera kojarzonego z sukcesami TS Podbeskidzie.
W Bielsku-Białej o fotel prezydenta miasta ubiegało się siedmioro kandydatów, w tym dwie panie i pięciu panów. Bronisława Foltyna zgłosił Komitet Wyborczy Wyborców Bezpartyjni i Konfederacja. Jarosław Klimaszewski wystartował z Komitetu Wyborczego Wyborców Jarosława Klimaszewskiego. Z kolei Konrad Łoś startował z Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Magdalena Madzia reprezentowała Komitet Wyborczy Wyborców DoBBre Miasto. Szymon Twardak był reprezentantem Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni - Polskie Stronnictwo Ludowe. Małgorzata Zarębska wystartowała z Komitetu Wyborczego Wyborców Niezależni.BB. Z kolei z Komitetu Wyborczego Wyborców Koalicja Października wystartował Wojciech Borecki.
W Bielsku-Białej Jarosław Klimaszewski walczył o reelekcję. W tegoroczny wyborach startował z własnego komitetu, uzyskał poparcie m.in. Koalicji Obywatelskiej. W poprzednich wyborach pokonał w drugiej turze Przemysława Drabka z PiS. Jarosław Klimaszewski zdobył wówczas 37 366 głosów, uzyskując poparcie 55,50 proc., a Przemysław Drabek zdobył 29 962 głosy i poparcie 44,50 proc.
Czy Jarosław Klimaszewski wygra w pierwszej turze, czy będzie konieczna dogrywka? W Bielsku-Białej frekwencja w południe nie była najwyższa. Piękna, słoneczna, wręcz letnia pogoda sprawiła, że w Bielsku-Białej, na 125 496 osób uprawnionych do glosowania do godziny 17.00 wydano kart zaledwie 45 021 osobom, co dało frekwencję na poziomie 35,87 procenta. To niewiele jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w 2018 roku w frekwencja w Bielsku-Białej wyniosła 50.84 procenta. Nie jest wykluczone, że wielu bielszczan odłożyło odwiedzenie lokalu wyborczego na ostatnią chwilę, na przykład w drodze do domu z niedzielnego wypadku w góry czy do parku.
- Nie mamy ostatecznych wyników. Na godzinę 17.00 było cztery procent mniej niż w 2018 roku. Zawsze im niższa frekwencja, to jest powód do zmartwienia. Natomiast poczekajmy na tą ostateczną, bo był piękny dzień i być może ludzie wybrali jakieś rozrywki, mamy piękne otoczenie - powiedział tuż po zamknięciu lokali wyborczych w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Jarosław Klimaszewski. Dodał, że jak jechał wieczorem obok lokali, to zauważył, że było przy nich dość dużo ludzi. - Poczekajmy na frekwencję. Zawsze byliśmy dumni, że mieliśmy wyższą frekwencję niż średnia w kraju. Liczę na to, że teraz tak będzie. Niezależnie od wyniku, bo to frekwencja świadczy o obywatelskości miasta. No i czekamy - dodał Jarosław Klimaszewski.
Starający się o mandat radnego Krzysztof Jazowy z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że podczas kampanii dali z siebie wszystko. - Liczę na to, że zdobędziemy te nasze 10 mandatów - powiedział Krzysztof Jazowy.
Na razie zakończyło się głosowanie, trwa zliczanie głosów. O wynikach będziemy na bieżąco informowali.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?