- Po tragicznym pożarze w Lipinach 17 czerwca 2011 roku nabrałem większego szacunku do pracy strażaków - mówi Piotr Herrmann, inicjator założenia i prezes OSP Świętochłowice 1. To właśnie on był jednym z pierwszych, którzy pojawili się na miejscu pożaru kamienicy przy ul. Barlickiego. Wydarzenia sprzed roku są dla niego nadal bolesne. Zanim jednak członkowie nowej jednostki zaczną wyjeżdżać do akcji ratowniczo-gaśniczych, muszą przejść specjalne szkolenia. Już wkrótce ochotnicy odbędą kurs na podstawowy stopień strażaka.
Tymczasem własnymi siłami remontują swoją remizę przy ul. Łagiewnickiej w Chropaczowie. Mają w planach zrobić tam siłownię i prysznice. Ochotnicy również kompletują sprzęt: od OSP Mierzęcice kupili żuka z 1976 roku, a poloneza trucka chcą wykorzystać w sekcji ratownictwa wodnego. - Większość z nas to ratownicy WOPR i chcemy działać też w tej dziedzinie. Planujemy patrolować nasze stawy, by dzieci się tam nie kąpały, a korzystały z akwenów strzeżonych przez ratowników - mówi Herrmann, który, jak każdy młody chłopiec, chciał być strażakiem. - Jestem w takim wieku, że do PSP się nie dostanę, a nasza jednostka otwiera drzwi dla młodych ludzi, którzy będą mieć szansę spełnić swoje marzenia - dodaje prezes OSP.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?