Coraz więcej ciężarnych chce, by ich dziecko przyszło na świat w domu, siłami natury, bez krzyku lekarza. Ale takie porody można policzyć na palcach jednej ręki. Powód? Panie boją się, że w razie komplikacji nie zdążą dojechać do izby przyjęć.
Alternatywą ma być właśnie Centrum Narodzin w Warszawie. Na pomysł wpadła Katarzyna Grzybowska, położna z 20-letnim stażem. – Z ideą porodu naturalnego spotkałam się w Szwecji, gdzie po raz pierwszy zobaczyłam inny model położnictwa – tłumaczy i dodaje, że ciąża to normalny, zdrowy proces, rzadko wymagający interwencji medycznej.
Siłami natury
W nowym ośrodku kobiety same zdecydują o tym, w jakiej pozycji chcą rodzić. Nie będzie bolesnego nacinania krocza, sztucznego przyspieszania akcji porodowej, ani środków farmakologicznych. Noworodek trafi od razu do rąk mamy, która w każdej chwili może też liczyć na pomoc położnej i lekarza.
Koncepcję chwali Anna Otffinowska, prezes Fundacji "Rodzić po ludzku": – Szpital oznacza obcość i osamotnienie. A poród to intymna sytuacja, więc takie miejsca jak Centrum Narodzin są bardzo potrzebne. Ja sama rodziłam pierwsze dziecko w szpitalu. Dyskomfort był tak silny, że drugie dziecko urodziłam już w domu.
Pomysł jest. Pieniędzy brak
Kiedy mieszkanki Warszawy będą mogły korzystać z nowego ośrodka? Tego na razie nie wiadomo. Media donosiły wprawdzie, że ma on powstać w przyszłym roku przy Szpitalu św. Zofii, w miejscu dawnej polikliniki Szpitala MSWiA.
Ale rzeczniczka placówki Agnieszka Gibalska-Dembek stanowczo dementuje te doniesienia. – My ten pomysł popieramy. Ale bez namaszczenia naszych włodarzy nic nie możemy zrobić. Koncepcja jest na razie w powijakach. Nie przeszła ani przez Biuro Polityki Zdrowotnej, ani przez Komisję Zdrowia, ani przez Radę Miasta.
Jest jeszcze jeden problem. Budynek, w którym miałby się mieścić nowy ośrodek, wymaga kapitalnego remontu za grube pieniądze. A na to nie ma zarezerwowanych funduszy w stołecznym budżecie. Przynajmniej na razie.
"Znieczulenie proszę!"
Mieszkanki stolicy będą więc jeszcze musiały poczekać na Centrum Narodzin z prawdziwego zdarzenia. Choć są i takie, które twierdzą, że poród naturalny w ogóle nie wchodzi w rachubę.
– Świadomie wybrałam szpital, bo czułam się tam bezpiecznie – podkreśla Agnieszka Dąbrowska, mama półrocznego Szymona i zaznacza: – Ze znieczuleniem mogę rodzić co tydzień.
Zobacz także:
Picie w ciąży? Ciąży!
Survival z wózkiem, czyli mama w miejskiej dżungli
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?