Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener rezerw Naprzodu ocenia rundę jesienną

Zbigniew Anioł
arc Naprzód II Lipiny
W rozmowie z nami Robert Pluta, trener rezerw Naprzodu Lipiny ocenia rundę jesienną w wykonaniu swoich podopiecznych w rozgrywkach klasy B.

Debiutancką rundę piłkarze rezerw Naprzodu Lipiny na pewno mogą zaliczyć na plus. Podsumowujemy ich wiosenne dokonania. Młodzi zawodnicy szybko zostali rzuceni na głęboką wodę, bo wcześniej uczestniczyli jedynie w rozgrywkach młodzieżowych, aż nagle musieli przestawić się całkiem inny seniorski futbol. Przyszło im to zaskakująco łatwo i w dwóch pierwszych meczach sezonu mieli na koncie komplet punktów. Potem jednak przyszedł mały kryzys i dwie przegrane. Ale podopieczni Roberta Pluty szybko sobie poradzili z obniżką formy i zaczęli wygrywać kolejne ligowe potyczki. Spodobało im się to tak bardzo, że w pięciach meczach z rzędu schodzili z boiska jako zwycięzcy. Zaskakująco bardzo dobre wyniki spowodowały, że Naprzód II mocno trzymał się w czołówce z perspektywą nawet na pierwszą pozycję. Ostatecznie świętochłowiczanie mistrzami jesieni nie zostali, bo w dwóch ostatnich potyczkach dopisali do swojego konta zaledwie jeden punkt. Czwarte miejsce na półmetku rozgrywek i 22 punkty w dorobku – to bardzo dobry wynik, który należy zapisać zdecydowanie na plus. Jest to też doskonała pozycja wyjściowa, by wiosną skutecznie zaatakować lidera.

Rozmowa z trenerem, Robertem Plutą:

Jak pan ocenia całą pierwszą część sezonu w waszym wykonaniu?
Robert Pluta: Pierwszą rundę oceniam bardzo wysoko, chłopcy podołali zadaniu, w większości meczów realizowali założenia taktyczne. Cały czas uczyliśmy się dorosłej piłki. Chciałbym przypomnieć, że drużynę rezerw z początku sezonu tworzyli zawodnicy urodzeni w 1993 i 1994 roku. Doświadczenia brakowało nam zwłaszcza w meczach z ekipami, gdzie występowali bardziej ograni zawodnicy. Piłkarsko wyglądaliśmy lepiej od wielu klubów, przegrywaliśmy tylko fizycznie. W meczach z drużynami, grającymi technicznie wypadaliśmy bardzo dobrze i to były ciekawe mecze. Wygraliśmy z rzędu pięć spotkań, dopiero końcówka rundy była w naszym wykonaniu słabsza i w dwóch ostatnich spotkaniach zdobyliśmy jeden punkt. Kilku zawodników wówczas leczyło kontuzje, inni byli zawieszeni za kartki. Wielu chłopków było też nieźle poobijanych. Za całokształt piątka!

Przed pierwszym meczem na pewno zakładał pan sobie cel minimum. Jaki to był cel?
Cel przed pierwszą rundą, to zgrywanie drużyny, poza czternastoma zawodnikami z Józefki, którzy znali moje założenia taktyczne, mam w kadrze piłkarzy, którzy grali w innych klubach. Szczerze powiem, uczeni byli zupełnie innej taktyki. Dlatego bardzo obawiałem się pierwszych meczów, po kilku porażkach mogło być źle. Co do wyniku sportowego liczyłem na dwanaście punktów i serię meczów bez porażki u siebie lub bez straconej bramki. Mam taki styl pracy, że wyszukuję drobnych sukcesów w porażkach, tak aby zachęć prowadzonych przez siebie zawodników do dalszej pracy. Chłopcy jednak od pierwszego meczu zaczęli punktować i potem już poszło. Były mecze, w których nie poznawałem chłopaków jak n.p. z Górnikiem Wesoła, gdzie gładko wygraliśmy 3:1.

Z czego jest pan zadowolony najbardziej po rundzie jesiennej?
Najbardziej z silnej ławki, licznej kadry, meczów w których chłopcy walczyli do końcowego gwizdka oraz faktu, że w każdym pojedynku to my wytrzymywaliśmy kondycyjnie do końca. Przyznam szczerze, że chłopcy wcale tak ciężko nie trenowali. Zawodnicy, którzy już mnie znali sami nawet się dziwili i mówili:- coach trochę lekkie mamy treningi. Nie mogłem jednak postąpić inaczej, gdyż wtedy na meczach miałbym "zajechanych" zawodników, głównie tych którzy nie byli przygotowani do mojego reżimu treningowego. Cieszyło, mnie również to, że po straconej bramce (w siedmiu spotkaniach Naprzód II jako pierwszy tracił gola - przyp. red.) chłopcy nie spuszczali głów tylko dalej starali się realizować założenia taktyczne. Ponadto bardzo jestem zadowolony z frekwencji na zajęciach, średnia drużyny to prawie 87% obecności. Na każdym treningu mam do dyspozycji ponad dwudziestu graczy, więc cały czas zawodnicy konkurowali o miejscu w meczowej osiemnastce.

Co martwi pana najbardziej i co trzeba poprawić?
Jeżeli chodzi o klub to jest wszytko w porządku, oczywiście mogło być lepiej. Brakuje jedynie boiska treningowego. Co do chłopków, to również wszystko jest w porządku. Próbuję im wpajać zasady sportowego trybu życia, w szczególności chodzi mi o to by w noc poprzedzającą mecz - była poświęcona na przygotowanie do meczu a nie na imprezy. To chciałbym u nich zmienić i to trzeba poprawić. Oczywiście muszę na treningach mocniej skupić się nad taktyką. Ważne również jest to, by w klubie był trener bramkarzy. Ponadto muszę się zaangażować mocniej w marketing klubu, głównie poszukać sponsora i zachęcić go do współpracy. Chciałbym w tym miejscu dodać, że władze klubu i pracownicy, na każdym kroku pomagają mi w dlatego jest mi łatwiej pewne rzeczy zrobić.

Wyróżni pan jakiegoś piłkarza indywidualnie po jesiennej rundzie?
Na wyróżnienie zasługuje kapitan drużyny Mariusz Adamczyk. Waleczny zawodnik, który nigdy nie odpuszcza. Wyróżniłbym także Roberta Kuzę, strzelca czterech bramek.

Wiosną powalczycie o...?
O 30 punktów, w styczniu zabieram chłopaków na obóz, potem jeszcze ciężkie treningi na hali oraz aerobic. Wszyscy zadają mi pytanie co zrobimy jak Naprzód II wywalczy awans a pierwsza drużyna zachowa miejsce w A -klasie? Nie jestem w stanie dzisiaj na to pytanie  odpowiedzieć. Pewne jest, że będziemy w klubie o tym dyskutować. W meczach wewnętrznych praktycznie nie ma różnic, a jeszcze rok temu jak graliśmy sparingi Józefka Chorzów - Naprzód Lipiny, dzieliła nas przepaść. I nie znaczy to, że I drużyna gra słabiej, po prostu Orliki stale się rozwijają i z tego jestem dumny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto