Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świętochłowice: Zamarznięta woda w toaletach, na podwórkach stoją toi-toie

Justyna Przybytek
Podwórko przy Barlickiego
Podwórko przy Barlickiego Marzena Bugała
Siarczyste mrozy dały Wam w kość? To nic w porównaniu z koszmarem, jaki przez ostatnie dni przechodzą mieszkańcy Lipin, dzielnicy Świętochłowic.

W 147 domach zamarzły instalacje wodne i kanalizacja. Ludziom za ustęp służą toi-toie, ustawione na polecenie urzędników na podwórkach. W wielu kranach od kilkunastu dni nie ma wody.

W lipińskich familokach wygód nigdy nie było: wilgoć, przeciekające dachy, zapuszczone piwnice, pękające mury.

Mieszkańcy przywykli. Nawet do tego, że w XXI wieku wychodek nie jest w mieszkaniu, a na półpiętrze, nieogrzewany i dzielony z sąsiadami. Ale żeby za potrzebą przy minus 10-20 stopniach Celsjusza biegać do plastikowego toi-toia ustawionego pod kamienicą - tego już znieść nie mogą.

A muszą. W dzielnicy masowo pozamarzała woda w rurach. Nie ma jej i w toaletach, i w kranach.

Co na to MZBM?

- Od ostatnich dni stycznia do wczoraj mieliśmy ponad 300 zgłoszeń z Lipin - wylicza Andrzej Porada, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Świętochłowicach. Ponad połowa zgłoszeń dotyczy kanalizacji.

- Problem dotyczy 127 budynków. W niektórych do zamarznięcia dochodzi już ponownie, w wielu zamarzła i woda, i ścieki - dodaje. Mieszkańcy najpierw radzili sobie jak mogli: nieczystości wylewali do piwnic i na klatki schodowe.

Toi-toie w dzielnicy pojawiły się przed tygodniem i jest ich 12. Po bieżącą wodę urzędnicy odsyłają zaś ludzi do dwóch punktów, w których dostępna jest całą dobę, ale oba są daleko od Lipin: jeden aż w Chorzowie, drugi w centrum miasta.

- My są w Unii Europejskiej? Niech pani patrzy, drzwi do ubikacji otwarte, zakaz używania. Kaj my żyjemy - rozkładał ręce pan Józef, lokator kamienicy przy ulicy Barlickiego.

Sprawa przerosła zarząd budynków komunalnych. Do odmrażania rur, m.in. palnikami, zaangażowano 40 pracowników. Mimo to lokatorzy czekają na interwencję nawet po kilkanaście dni. Wiele instalacji zamarza ponownie.

- Prosimy, żeby ludzie spuszczali wodę na noc, ale odmawiają, bo twierdzą, że mają wodomierze - wzdycha zastępca dyrektora.

Akcja odmrażania, mimo że temperatura wzrosła, potrwa jeszcze około dwóch tygodni. Już wiadomo, że to nie koniec problemów. Odmrożone instalacje są nieszczelne i ścieki wylewają się do budynków.

- Bywa że dwa, trzy dni musimy poświęcić na ich wymianę, to trwa, a ludzie czekają. Rozumiemy ich zniecierpliwienie - dodaje Porada.

Rury zamarzają nie tylko w Lipinach, ale i w kamienicach w centrum Świętochłowic.


*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto