Świętochłowice: Sanepid skontrolował sklepy, wycofano z nich m.in. suszone figi i makaron ryżowy

Makaron ryżowy, figi suszone z Grecji czy też wyroby z melaminy pochodzące z Chin - to tylko niektóre produkty, jakie w ubiegłym roku zostały wycofane ze sklepowych półek w naszym mieście. Urszula Mendera-Bożek, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Chorzowie, zwraca również szczególną uwagę na chińskie czajniki elektryczne, które można było w 2011 roku kupić w świętochłowickich sklepach.

Według przygotowanych przez sanepid badań, w normalnych warunkach użytkowania tego artykułu, dochodzi do migracji składników tworzywa sztucznego, co powoduje znaczne pogorszenie cech zagotowanej wody. Natomiast kadm i ołów wykryto w szklankach i kubkach z Chin i Rosji.

Stacja epidemiologiczno-sanitarna skontrolowała również pięć sklepików szkolnych pod kątem barwników w słodyczach. W sumie sprawdzono 124 produkty, w tym trzy chińskie. Trzy sklepiki oferowały słodycze z naturalnymi barwnikami, natomiast w dwóch pozostałych stwierdzono trzy produkty ze sztucznymi barwnikami. Nie zostały one wycofane ze względu na zawartą na etykiecie informację o szkodliwym wpływie na zdrowie.

Rozmowa z Urszulą Menderą-Bożek z sanepidu w Chorzowie

Jakie są największe uchybienia w Świętochłowicach?
Nie nazwałabym tego uchybieniami, natomiast pokazałam ciekawą prezentację towarów, które znalazły się na półkach sklepowych, gdzie ten towar został wycofany przez nas. Były to artykuły spożywcze, jak i do użytku domowego.

Również cukierki dla dzieci...
Zgodnie z prawem producent musi zamieścić informację na etykiecie, że produkt ma działanie szkodliwe czy też wpływa na skupienie dzieci. Sprawdzaliśmy, czy taka informacja na słodyczach była zawarta. Jeśli tak, nie ma podstaw prawnych, aby produkt wycofać. Zwracaliśmy uwagę sprzedawcom, by informowali dzieci, jeśli będą sprzedawać im te produkty. Wiadomo, że dzieci etykiet nie czytają. Musimy mieć zakodowane, żeby zwrócić uwagę, czy produkt jest przydatny do spożycia czy nie jest przeterminowany. Musimy nauczyć się czytać to, co jest napisane na etykiecie. Spójrzmy na skład produktu. Czasem się okazuje, że jest tam sama chemia, środki spulchniające, barwiące i konserwujące. I właściwie ile jest tego zdrowego produktu?