18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świętochłowice:Nasi wolontariusze byli w Sierra Leone, gdzie zorganizowali obóz wakacyjny dla dzieci

Martyna Dyszka
Według wielu statystyk Sierra Leone to jeden z najbiedniejszych krajów świata. - Dla nas bogactwem jest posiadanie samochodu czy telewizora, ale jeśli przyjmiemy, że bogactwem jest przyjaźń, miłość i życzliwość, to jestem pewien, że Sierra Leone to jedno z najbogatszych państw świata - mówi Tomasz Dandy, który w lipcu wraz z innymi wolontariuszami Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego "Akwaaba" wyjechał do Lungi.

Według wielu statystyk Sierra Leone to jeden z najbiedniejszych krajów świata. - Dla nas bogactwem jest posiadanie samochodu czy telewizora, ale jeśli przyjmiemy, że bogactwem jest przyjaźń, miłość i życzliwość, to jestem pewien, że Sierra Leone to jedno z najbogatszych państw świata - mówi Tomasz Dandy, który w lipcu wraz z innymi wolontariuszami Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego "Akwaaba" wyjechał do Lungi.

Przez sześć tygodni wolontariusze prowadzili zajęcia dla dzieci i młodzieży mieszkających w tym mieście. - Były to zabawy, gry, zajęcia z języka angielskiego i etyki - wyjaśnia wolontariuszka Ola Sulima.

Świętochłowiczanie czują niezwykłą satysfakcję z wyjazdu. - Na początku było pełno obaw, a okazało się, że to nic strasznego i myślę, że wielu ludzi poradziłoby sobie tam. Trzeba chcieć, mieć potrzebę komuś pomóc i poświęcić trochę czasu - opowiada Dominika Poleńska. I wcale wolontariuszom nie przeszkadzało kąpanie się w zimnej wodzie, że prąd był jedynie przez trzy godziny dziennie, kiedy to trzeba było wyprasować ubrania.

- Jeśli ubrania suszą się na dworze, zalęgają się z nich robaczki, które mogą złożyć swoje jajka pod skórą. Dlatego trzeba je prasować - wyjaśnia Dominika. W Lungi z pewnością zaskoczyły wolontariuszy relacje między katolikami a muzułmanami. - Są przyjaźnie do siebie nastawieni i nie mają konfliktów na tle religijnym - tłumaczy Dawid Wiejowski. Ks. Mirosław Miechwiej już drugi raz był na takim wyjeździe (wcześniej w Ghanie).

- W każdym miejscu jest inaczej. Widać różnice kulturowe, w podejściu do nas i wartościach rodzinnych - opowiada ks. Miechwiej.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto