Zniszczone huśtawki, śmieci i psie odchody w piaskownicach to najczęstsze mankamenty placów zabaw w Świętochłowicach. Zapytaliśmy mieszkańców, gdzie warto wybrać się z dzieckiem, a które place zabaw lepiej omijać szerokim łukiem.
- Brakuje huśtawek z zabezpieczeniami dla małych dzieci - mówi Agnieszka Wdowik, którą wraz z 2-letnim synem Antkiem spotkaliśmy na placu zabaw przy ul. Krasickiego. Okazuje się, że to nie jedyny ubytek.
- Dwa lata temu zdjęto huśtawki "opony" i nie możemy się doprosić, by znów wróciły, a plac zabaw powinien być ogrodzony z każdej strony. Psy tu biegają od rana do wieczora - tłumaczy Małgorzata Marczyńska, babcia 3-letniej Weroniki.
Jeszcze w tym miesiącu 14 placów zabaw, które są w zarządzie miasta, zostanie skontrolowanych. Będą sprawdzane pod kątem zniszczonych elementów, wymaganej konserwacji urządzeń oraz uszkodzeń, które mogą zagrażać bezpieczeństwu dzieci.
Jak udało nam się dowiedzieć w magistracie, władze zaplanowały w tym roku budowę dwóch nowych obiektów dla najmłodszych: w parku im. Mieszkańców Heiloo i na osiedlu Ustronie. Na ten cel zostanie przeznaczonych 200 tys. zł.
W czerwcu ubiegłego roku do użytku najmłodszych został oddany plac zabaw na terenie OSiR Skałka. - Rodzice z dziećmi przyjeżdżają nawet z ościennych miast i robi się tłoczno - ubolewa Małgorzata Marczyńska, która ze swoją 3-letnią wnuczką spędza codziennie cztery godziny na placu zabaw przy ul. Krasickiego.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?