STOPek przeprowadza przez ulicę dzieci do Szkoły Podstawowej nr 17 w Chropaczowie

Dopiero od września tego roku w Świętochłowicach pojawiły się osoby, które pomagają dzieciom przejść bezpiecznie przez ulicę. Pierwszy STOPek przeprowadza maluchy przez jezdnię na ulicy Łagiewnickiej w Chropaczowie. To jedna z najbardziej ruchliwych ulic w mieście. To także przez nią muszą przejść dzieci, które chodzą do Szkoły Podstawowej nr 17 w Świętochłowicach.

- Przejście dla pieszych na ulicy Łagiewnickiej jest niebezpieczne. To właśnie tędy chodzą do szkoły dzieci z osiedla Sportowa i Wiechaczka oraz ul. Łagiewnickiej. Miejsce to zauważyłem jadąc tamtędy samochodem i pomyślałem, że STOPek w tym miejscu to dobry pomysł. Następnie zacząłem rozmawiać z mieszkańcami i pomysł się przyjął - mówi Marcin Bawej, świętochłowicki radny, który wnioskował o pojawienie się w mieście STOPków.

Tzw. STOPek to osoba ubrana w odblaskową kamizelkę, trzymająca w ręce znak "STOP", która wychodzi na przejście i przeprowadza przez jezdnię dzieci.

Radny Marcin Bawej już w 2014 roku złożył wniosek, poparty 350 głosami mieszkańców, o utworzenie tzw. STOPka. Wniosek poparła m.in rada rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 17 na Chropaczowie. Niestety, ostatecznie radni nie przyjęli tego wniosku. I tak, aż do 2019 roku, STOPków nie było w mieście. W lipcu 2019 roku radny Marcin Bawej ponownie złożył do urzędu wniosek, poparty podpisami, o utworzenie w mieście STOPków. Prezydent Świętochłowic, Daniel Beger, pozytywnie rozpatrzył wniosek radnego.

PISALIŚMY:
Akcja "Stop-ek" w Świętochłowicach: Stop-ka jednak nie będzie. Dlaczego?

Od 20 września w Świętochłowicach jest także drugi STOPek. Osoba ta przeprowadza dzieci przez jezdnię przy Przedszkolu nr 12 ( ul. Harcerska). STOPki to osoby, które kierowane są do pracy z Powiatowego Urzędu Pracy. Po przejściu szkolenia mogą pracować, jako osoby, które mają bezpiecznie przeprowadzić przez jezdnię dzieci.

- Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie więcej miejsc, gdzie przez jezdnię będzie dzieci przeprowadzał STOPek. Obecnie pieniędzy starczyło tylko na dwie osoby - wyjaśnia radny Marcin Bawej.