Rzecznik konsumentów radzi, jak czytać umowy z bankami

Na co powinniśmy zwrócić szczególnie uwagę kiedy podpisujemy umowę kredytową w banku?
Podpisując umowę kredytową wszystkie jej elementy są bardzo istotne. Najczęstszym problemem są ukryte koszty pod postacią marży lub prowizji. Banki twierdzą, że takich kosztów nie ma, ale gdyby nie było, banki te nie zarabiałyby na konsumencie. Należy zwrócić też uwagę na wysokość kredytu, okres kredytowy i karencji.

Z jakimi problemami najczęściej przychodzą mieszkańcy?
Bardzo często okazuje się, że rata kredytu miała być niższa, aniżeli później w umowie, którą przysłano mieszkańcowi do domu. Kupując w sklepie sprzęt AGD lub RTV sprzedawca robi symulacje i mówi, że rata będzie tyle i tyle wynosiła a kupujący podpisuje umowę. Modne jest to, że konsument nic nie musi już robić, to jest wygodne ale niezbyt dobre. Przedstawiciel firmy deklaruje, że on wszystko załatwi. Ostatnio miałem przypadek z nieszczęsnymi filtrami wodnymi. Kupującemu wyliczono, że rata będzie wynosiła ponad 100 zł, ale wprowadzono go w błąd co do ilości tych rat. W umowie było napisane, że raty należy spłacać przez 36 miesięcy, a z relacji konsumenta wynikało, że miało być zaledwie 12.

Co należy w takich sytuacjach zrobić?
Ludzie po prostu nie czytają umów. Jak ja brałem kredyt, zanim podpisałem umowę z bankiem wziąłem ją do domu na weekend a bank mi tego nie odmówił. Konsument nie ma obowiązku podpisać jej od razu, musi się z nią zapoznać. Nie mówię, że pracownicy banków z góry chcą nas okłamać, ale zdarzają się sytuacje, że treść umowy nie odpowiada oczekiwaniom konsumenta. Umowa jest kluczowym dokumentem jeśli dochodzi do sporów a jeśli jest podpisana, to znaczy że się z nią zapoznaliśmy. Należy pamiętać, że mamy wiele instytucji finansowych i dla mnie miałoby duże znaczenie czy zawieram umowę z taką instytucją czy bankiem, bo ustawę o prawie bankowym nie stosuje się do tych pierwszych. W instytucjach finansowych odsetki przewyższają nawet trzykrotnie kwotę kredytu.