Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Grzegorzem Kempinsk'im: jak ustala repertuar i po co nam Teatr ŚwiętochłOFFice

Weronika Grychtoł
Kierownikiem artystycznym Teatru jest Grzegorz Kempinsky
Kierownikiem artystycznym Teatru jest Grzegorz Kempinsky W. Grychtoł
Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky’im,reżyserem i kierownikiem artystycznym Teatru ŚwiętochłOFFice.

Na facebookowym profilu Teatru ŚwiętochłOFFice czytamy: „Po oszałamiającym sukcesie Lata mostOFF w Świętochłowicach, prezydent miasta Dawid Kostempski podjął decyzję o utworzeniu stałej sceny teatralnej w mieście w Centrum Kultury Śląskiej.” Co to znaczy „sukces” w Świętochłowicach?
Najnowsze badania mówią, że zaledwie 2 proc. ludności przychodzi raz w roku do teatru. Przyjmując, że mieszka tu około 50 tys. ludzi, to wychodzi nam, że w Świętochłowicach jest jakiś tysiąc potencjalnych teatromanów. W ramach Lato mostOFF odbyło się osiem spektaklów, na których udało nam się zgromadzić średnio po stu widzów. I to w małym mieście, właściwie bez praktycznie żadnych narzędzi promocyjnych, oprócz sieci kontaktów z mediów społecznościowych. Często jest tak, że teatry, które mają do dyspozycji całe biuro marketingu, nie potrafią zgromadzić tylu widzów na spektaklu na scenie kameralnej, a tutaj się udało. A tuż obok jest teatr w Chorzowie, Katowicach, Zabrzu. I to jest właśnie sukces.
To nazwa miasta zasugerowała, aby powstał tu właśnie teatr off’owy?
Akurat tak się złożyło, chcielibyśmy aby Świętochłowice stały się domem dla polskiego off’u, czyli teatru nieinstytucjonalnego, niezależnego. Choć dla mnie liczy się tylko jedno kryterium: teatr jest dobry albo zły.
A co to dla pana oznacza, bo to w końcu to pan ustala tu repertuar?
Cóż, nie przeczę, że właściwie jedynym kryterium jest to, co mi się podoba. Mówiąc szczerze, ja się uważam za przeciętnego obywatela i wychodzę z założenia, że podoba mi się to samo, co innym. Często zapraszam jednak też teatry nie z mojej estetyki, ale uważam, ze z racji ciekawej, intrygującej formy warto ich widzom przedstawić. Wszystkich zadowolić się nie da. Teatr może być poważny, smutny, ale nigdy nie może być głupi. Ważne żeby coś zostało w widzu po tym, jak wyjdzie ze spektaklu.
W środę 14 sierpnia, na otwarciu Teatru ŚwiętochłOFFice, wspomniał pan o tutejszej Rodzinie Teatralnej. Może pan zdradzić, kim są jej członkowie?
Zacznę od tego, że moim zdaniem teatr powinien dziś spełniać rolę horyzontalną, a nie wertykalną. Już tłumaczę. Większość teatrów instytucjonalnych funkcjonuje w sposób wertykalny tzn. dyrektor siedzi zamknięty w zaciszu gabinetu , odhaczając widzów jak słupki. Widz tu wchodzi „na klęczkach” i jest szybko wyganiany po spektaklu. Moim zdaniem teatr powinien spełniać społeczną rolę horyzontalną: powinny się tu nawiązywać przyjaźnie, powinien służyć spotkaniom, dyskusjom i innym działaniom np. my na święta planujemy zbiórkę na schronisko dla bezdomnych zwierząt. Nasza Rodzina Teatralna to około 50 osób, to zagorzali widzowie, fani naszego młodego teatru jeszcze z Lata MostOFF. Mogę wymienić na pewno dwie osoby, to: Renata Rachwal z Katowic i Maria Motaj Dziaczko z Chorzowa.
Aktorzy grają w CKŚ na Pana zaproszenie - jak zachęcić artystów ze szklanego ekranu, aby wystąpili w małym mieście na Śląsku?
Powód dla którego zapraszamy aktorów z zewnątrz jest prosty - ponieważ nie mamy własnego zespołu. Muszę przyznać, ze są to moje osobiste kontakty. Ja tłumacze im : „nie stać mnie na was” i przekonuję, że to jest naprawdę ciekawy, unikalny projekt. Był Artur Barciś, byli Schimscheinerowie, będą też inni. Ale nie to jest najważniejsze, nie jest sztuką ściągnąć gwiazdę jak się ma pieniądze.
Właśnie, fundusze. Co by Pan odpowiedział komuś, kto wolałby, aby te środki przeznaczyć np. na....remont drogi?
Prosto, ten projekt nie jest wcale taki drogi. Podejrzewam, ze nie zrobiono by za to nawet metra bieżącego nowej jezdni. Miasto nie może zająć się wszystkim . Uważam też, że nie tylko chlebem się żyje. Natomiast działający teatr to coś wyjątkowego, bo przecież nie ma lepszych narzędzi na promocje miasta niż sport i kultura. Tymczasem już w listopadzie pierwsza premiera w ŚwiętochłOFFicach. Teraz możemy powiedzieć: nie jesteśmy żadną pustynią kulturalną.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto