Kuchmistrz bez granic i specjalista od gastronomicznych gawęd spotkał się w niedzielę z mieszkańcami Śląska w markecie Tesco w Świętochłowicach. Zaserwował przepyszny obiad i udzielił wielu ciekawych, kulinarnych porad. Klientów do spotkania zachęcał Henio, znany z reklam marketu. Zdradził nam, że jego rola podczas przygotowania wigilijnej kolacji to…próbowanie. Próbować mogli też klienci, na szczęście dań nie w wykonaniu Henia, a samego mistrza Makłowicza. Pierwsze danie to była ziemniaczana zupa krem z kawałkami łososia.
– Pamiętam, jak poczęstowano mnie tą zupą zimą, w okolicach Zatoki Botnickiej– opowiadał Makłowicz.
– Temperatura minus piętnaście, wszędzie biało, a i kolor zupy również biały, przez biały pieprz. Operator miał problem z przełamaniem tej bieli, dopiero przełamał ten kolor koperek – opowiadał specjalista od kulinarnych opowieści.
Przepis podpatrzony w Finlandii bardzo przypadł mu do gustu, chociaż , jak przyznaje był zdziwiony dodawaniem mleka.
– Ale mieszkańcy Finlandii nawet rosół popijają mlekiem – przyznawał. Równie ważnym składnikiem zupy były nasze swojskie ziemniaki. Ale, jak się okazuje, ich rodzaj nie jest obojętny. – Najbardziej uniwersalne są typu „b”, ale na przykład na sałatkę ziemniaczaną, idealna jest kategoria „a”. Ziemniak nie jest przez nas doceniany, a to dzięki niemu w XIX wieku zwiększyła się populacja Europy – zdradzał podczas gotowania.
Drugim daniem było penne all’arrabbiata. Jednym z ważnych składników tej potrawy jest czosnek. Przy okazji gawędy o przyprawach, Robert Makłowicz poradził, aby nie stosować wyciskarek do czosnku, bo pozbawiając soku, pozbawiamy tego, co w nim najlepsze. A dodatkowo tak wyciśnięty czosnek szybciej się przypala. Dlatego lepiej go posiekać, albo utłuc w moździerzu. Na deser mistrz podał winne jabłka, czyli pieczone z miodem i winem. Doskonałe na rozgrzanie w zimowe popołudnie. Między przygotowaniami poszczególnych potraw można było kupić książkę kucharską Makłowicza „Smak łowi Makłowicz przez cztery pory roku”.
– Nie wiem, co smakowało mi najbardziej – przyznaje pani Agnieszka, która przyjechała na degustację i spotkanie z Robertem Makłowiczem prosto z Bytomia.
– Książkę jednak kupiłam i mam zamiar wypróbować wszystkie trzy przepisy, bo wszystkie są pyszne i nie wydają się być skomplikowane – dodaje.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?