Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Preferują wygodną jazdę- na rowerach poziomych

Martyna Staśko
M.Staśko
Uwielbiają jeździć na rowerach, ale nie takich typowych, turystycznych a na... rowerach poziomych. Pięciu rowerzystów z naszego regionu spotkało się w ubiegły tydzień na Skałce, by wspólnie pojechać na Zlot Rowerów Poziomych do Opola.

Uwielbiają jeździć na rowerach, ale nie takich typowych, turystycznych a na... rowerach poziomych. Pięciu rowerzystów z naszego regionu spotkało się w ubiegły tydzień na Skałce, by wspólnie pojechać na Zlot Rowerów Poziomych do Opola. Wśród nich był nawet Serb, Igor Ralić, który po raz pierwszy wziął udział w zlocie. - Od pięciu lat przyjeżdżam dwa razy w roku do Polski. W Serbii rowery poziome są popularne podobnie jak tutaj, czyli są ludzie którzy jeżdżą, a niektórych do tego trzeba przekonać - mówi Ralić.

- Rowery te są bardzo szybkie, a na to wpływa nie waga, a pozycja, aerodynamika. Właściwie to rowerzysta nie siedzi, a leży sobie w wygodnej pozycji i powierzchnia czołowa jest o wiele mniejsza niż na normalnym rowerze - tłumaczy Artur Pawłowski ze Świętochłowic. Do tego dochodzi wygoda podróżowania i jak nam zdradzili specjaliści: nie ma bólów karku, a po stu kilometrach nie czuje się, że tyle się przejechało i o dziwo nogi nie bolą.

- Próbujemy przekonać ludzi, że rowery poziome szybkie, jednak nie zawsze nam się to udaje, bo jak startujemy z zawodowymi kolarzami, to sprawa naprawdę wygląda poważnie. Jednak stosunek komfortu do jakości jest jak najbardziej korzystny - przekonuje Tomasz Robakowski z Sosnowca.

Co ciekawe, w ruchu miejskim można rozwinąć prędkość 35-40 km/h, a średnia przy długich trasach to ok. 20 km, podobnie jak na rowerze turystycznym a w peletonie z kolarzami - 32 km/h. Jednak, aby taką prędkość rozwinąć trzeba ostro trenować. - Trzeba przejechać 300 kilometrów, by poczuć rower a wtedy naprawdę kolarzy można wprawić w osłupienie - wyjaśnia Robakowski. Do tej pory Robakowski zbudował pięć rowerów, jeden z nich poległ śmiercią tragiczną. - Po pięciu kilometrach jazdy, taksówkarz zajechał mi drogę i niestety rower nie nadawał się już do odbudowy. Mnie się nic nie stało, rama była tak dobrze zrobiona, że przyjęła całą energię - dodaje Robakowski.

Leszek Bierski z Siemianowic Śląskich projektuje i buduje rowery poziome od 22 lat. Do tej pory skonstruował już ich 45! - Każdy rower ma inna konstrukcję, inny układ ramy, a człowieka zawsze ciekawi, co można było zrobić, zmienić czy ulepszyć. W czasie budowy przychodzą nowe pomysły, i często się zdarza, że nie można już tego wdrożyć, i trzeba zrobić kolejny rower, żeby głowa nie eksplodowała, bo ciekawość jest duża - opowiada Bierski. Obecnie siemianowiczanin posiada cztery takie pojazdy, bo pierwsze rowery, które zbudował zjadły korniki. Na świętochłowicką Skałkę przyjechał rowerem zrobionym na styl motoru, ale w domu ma klasyczną "poziomkę".

Jadąc na rowerze poziomym, w pozycji leżącej... - Tracimy około 50 procent energii na pokonanie oporu powietrza, natomiast na normalnym, turystycznym rowerze około 80 procent. Niewątpliwie, różnica jest bardzo duża - tłumaczy Bierski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto