MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 800 podpisów pod petycją w sprawie dyrektora MDK

Martyna Staśko
Przez tydzień krążyła po mieście petycja mieszkańców dotycząca ponownego rozpatrzenia przez Dawida Kostempskiego, prezydenta miasta sprawy odwołania dyrektora Młodzieżowego Domu Kultury. W poniedziałek petycja z ponad 800 podpisami trafiła do Urzędu Miejskiego w Świętochłowicach.

- Zorientowaliśmy się, że wiele osób nawet nie wie co się stało. Chcielibyśmy żeby prezydent jeszcze raz przemyślał swoją decyzję, bo jest ona naprawdę głęboko krzywdząca samego dyrektora i całą społeczność MDKowską - mówi Krystyna Fischer, mieszkanka Świętochłowic.

- Dowiedziałem się o zbieraniu podpisów już w momencie trwania tego i w żaden sposób nie angażuję się w to - wyjaśnia Mirosław Badura. Jednak w tej sytuacji dyrektor znajduje pocieszenie.

- Nie sądziłem, że będzie taki wydźwięk społeczny i to jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Widać, że wielu ludzi pozytywnie ocenia moją pracę w MDK - dodaje Badura.

Krystyna Fischer twierdzi, że jak zmieni się dyrektor to już nie będzie to samo. Większość realizowanych pomysłów było autorstwa Badury. Między innymi cykliczne spotkania ze sztuką. Reprezentanci składający petycję byliby zachwyceni, gdyby Badura wrócił na stanowisko dyrektora.

- Jako rodzice jesteśmy zaskoczeni odwołaniem Mirosława Badury ze stanowiska dyrektora. Jest ona wielce niesprawiedliwa. Za ośmioletniej działalności dyrektora nastąpiło ożywienie kultury i w tym okresie zaszło wiele pozytywnych zmian - Bogumiła Waduła, reprezentantka rodziców MDK.

Głównym zarzutem wobec Badury jest fakt, że ma podpisane umowy, w sprawie których nie prosił o zgodę prezydenta, i to, że użyczył Uniwersytetowi Trzeciego Wieku adresu MDK. - Przyznaję się do tego, że nie prosiłem o to prezydenta. W ustawie jest, że osoba pełniąca taką funkcję do 3 lat podpisuje umowy zawiadamiając program prowadzący, a powyżej trzech lat musi prosić o zgodę. Pilnowałem tego, i nie ma takich umów w MDK dłuższych niż na ten okres - mówi odwołany dyrektor. Inaczej uważa Urząd Miejski. - Pan Mirosław Badura zawarł umowy najmu z kilkoma podmiotami bez wiedzy i zgody prezydenta miasta, a kolejny podmiot był w trakcie realizacji również pod adresem MDK - informuje Krzysztof Maciejczyk, rzecznik magistratu.

- Podjęcie takich działań stanowi przekroczenie upoważnień. Jednocześnie pan Badura nie chciał przedłużyć umowy z Ośrodkiem Pomocy spoełcznej na prowadzenia świetlicy socjoterapeutycznej, która na ulicy Harcerskiej funkcjonowała od kilku lat. Obecnie świetlica działa nadal w tamtym miejscu i pomaga potrzebującym, gdyż pan Badura otrzymał polecenie służbowe wynajęcia lokalu - dodaje rzecznik. Badura przyznaje, że mogło to mieć wpływ na decyzję prezydenta.

- Nikt nie podważa kompetencji pana Badury jako nauczyciela czy organizatora imprez, jednak nie sprawdził się jako administrator - wyjaśnia Maciejczyk.
Mieszkańcy składający petycję nie mogą się otrząsnąć z decyzji odwołania Badury.

- Teraz pozostała pustka, którą trudno będzie wypełnić - dodaje Waduła.

Rozmowa z Mirosławem Badurą, odwołanym dyrektorem MDK

Czy po odwołaniu pana z funkcji dyrektora MDK coś się zmieniło?
Wszystko. Miałem plany, poustawiane życie na kilka następnych lat. Moje życie totalnie się zmieniło i muszę się zastanowić jak to wszystko poukładać. Obecnie szukam pracy. Z zawodu jestem geografem. Wydaje mi się, że dobrym geografem, bo są uczniowie którzy mówią mi "dzień dobry" a nie przechodzą na drugą stronę. Są moimi przyjaciółmi. Spodziewałem się, że wrócę do szkoły i nadal będę uczyć geografii. Jednak nie sądziłem, że tak szybko.

W jaki sposób dowiedział się pan, że nie jest już dyrektorem MDK?

Ani prezydent miasta nie zadzwonił do mnie, ani ktokolwiek z Urzędu Miasta. Odebrałem telefon od dyrektora z delegatury w Bytomiu, że właśnie opiniuje pismo o odwołaniu dyrektora MDK. Byłem bardzo zaskoczony.

Czy próbował pan rozmawiać z prezydentem miasta?

Namówiła mnie do tego żona. Niestety nie przyjął mnie, bo nie miał nawet pięciu minut. A dla mnie była to sprawa życia śmierci. Próbowałem porozmawiać.

Czy spotkanie zorganizowane wspólnie z Ruchem Autonomii Śląska miało wpływ na decyzje o odwołaniu?

Moim zdaniem nie. Jako dyrektor nie muszę powiadamiać prezydenta o imprezach. Mogę go na nią zaprosić. Było to spotkanie z posłem Markiem Plurą i malarzem. Prezydent obiecał, że przyjedzie, natomiast w dniu spotkania zadzwonił i stwierdził, że to spotkanie polityczne. Ten kto na nim był to wie, że takie nie było. Rozmowy były na temat gwary śląskiej.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto