To nieco dziwna pasja, ale jakże sympatyczna - podkreślają polscy samorządowy. Niepełnosprawny Tomek "Wędrowniczek" Pawłowski spotyka się z nimi regularnie. Zna nazwiska niemal wszystkich polskich prezydentów miast. Łącznie odwiedził już 268. Przedostatnim na tej liście jest Dawid Kostempski. Tomek do magistratu przyjechał dwa tygodnie temu.
Nietypowa pasja Pawłowskiego ma swoją długą historię - od 22 lat jeździ po kraju. Rocznie pokonuje około 80 tysięcy kilometrów. Najpierw odwiedzał tylko ośrodki pomocy społecznej. Potem jego samorządowa turystyka sukcesywnie poszerzała się o wójtów, burmistrzów i prezydentów. Skąd taki pomysł?
- Mając 19 lat na stałe miałem być umieszczony w ośrodku dla osób niepełnosprawnych umysłowo. Nie chciałem jednak utracić samodzielności - wyjaśnia "Wędrowniczek" i dodaje: - Najzabawniejszy jest dla mnie samorząd w Nowym Sączu. Od czterech kadencji starosta nazywa się tam Jan Golonka, jego zastępca Mieczysław Kiełbasa, a sekretarz powiatu Teodor Bigos - mówi.
Tomek pochodzi z Ełku, ale znają go w całej Polsce. Teraz jest witany z otwartymi ramionami, choć na początku było z tym nieco gorzej. Na niektórych prezydentów czekał nawet pięć godzin. Teraz przyjmują go znacznie szybciej. Od każdego otrzymuje pomoc w różnej formie. Wkrótce od jednego z samorządów otrzyma laptopa, a w Strzelcach Opolskich obiecano mu mieszkanie.
- Obecnie moja sytuacja finansowa nie jest najgorsza. Nie muszę nikogo prosić o pomoc. Ale wspierają mnie chętnie - przyznaje Tomek.
Tomek Pawłowski od 1994 roku odwiedził już 268 prezydentów, 583 burmistrzów i 513 wójtów. Jest jedynym takim kronikarzem i przyjacielem samorządowców. Ma doskonałą pamięć. W ubiegłym tygodniu odwiedził Zabrze, Rudę Śląską i właśnie nasze Świętochłowice. - Wkrótce wybieram się do Kołobrzegu. Muszę wszystkim samorządowcom posłać stamtąd kartkę - mówi.
Podczas wizyty prezydent Dawid Kostempski zaprosił Tomka na kolejne spotkanie. Wpisał się też do pamiątkowej księgi życząc "Wędrowniczkowi" szerokiej drogi. Takich albumów ze wpisami samorządowców Pawłowski uzbierał już 90. Są przechowywane we Muzeum Miejskim w Pyskowicach. - Było ich więcej, ale dwanaście tomów skradziono mi w Warszawie, gdy na dworcu centralnym czekałem w nocy na spotkanie z wojewodą mazowieckim - wspomina Tomek.- Jestem takim niespodziewanym gościem w urzędach. Na spotkania nigdy się nie umawiam. Wolę cierpliwie czekać. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś mnie niemiło potraktował - zaznacza.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?