Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najpierw kandydaci musieli zdać egzamin teoretyczny, później praktyczny na jeziorze i na basenie

Weronika Grychtoł
W niedzielę w Świętochłowicach odbył się egzamin na ratownika WOPR. - To nie jest łatwy egzamin i nie będzie taryfy ulgowej - mówił Piotr Kuna, jeden z instruktorów i egzaminatorów. W tym roku swoich sił spróbowało niespełna 20 osób.

-Większość z nich przygodę z pływaniem zaczynała w naszej Dziecięcej Sekcji Ratownictwa Wodnego Wesołe Foczki - przyznał z dumą obecny na sprawdzianie Grzegorz Truchan, kierownik drużyny WOPR Świętochłowice.

Przed egzaminem kandydaci odbyli ponad 70 godzin szkolenia - zajęć teoretycznych i praktycznych na pływalni i na wodach otwartych. W niedzielę po raz ostatni musieli udowodnić instruktorom swoją wytrzymałość i umiejętności ratownicze: najpierw na akwenie na „Skałce” , potem na basenie w SP nr 1.

Test pisemny składał się z 30 zadań, na które mieli 30 minut. Pojawiły się pytania m. in. o style holowania poszkodowanego oraz co ile metrów powinna znajdować łódź motorowa na kąpielisku zorganizowanym.

Później rozpoczął się egzamin praktyczny. Pierwsza część odbyła się na „Skałce” - tu kandydaci musieli przepłynąć ratowniczą łodzią dystans 75 m w niecałe 3 minuty.

-Trzeba było dotknąć bojki od strony rufy, a wrócić używając tylko jednego wiosła, jak w gondoli- tłumaczył Wojtek Bednarek, jeden z kandydatów na ratownika.

Druga część egzaminu odbyła się na basenie krytym SP nr 1. Tu kandydaci musieli m. in. pokonać 400 metrów w czasie krótszym niż 8 minut i przepłynąć 25 metrów pod wodą z wydobyciem dwóch, małych przedmiotów. Kolejne zadanie było bardziej rozbudowane: należało przeprowadzić symulowaną akcję ratowniczą - najpierw dopłynąć do leżącego na dnie manekina, przypiąć go do pasa, tzw. węgorza, i holować 20 metrów z powrotem do brzegu. To zadanie przysporzyło kandydatom wielu kłopotów, najtrudniejsze okazało się właściwe przypięcie manekina, czyli poszkodowanego, do pasa.

- A wyobraźcie sobie, że robicie to na głębokiej wodzie, nie stojąc na dnie basenu - uczulał Eugeniusz Rzymski, instruktor śląskiego WOPR, jeden z egzaminatorów.

Pozostałe zadaniami było holowanie trzema różnymi sposobami oraz akcja wyciągnięcia tonącego na brzeg.

Cały egzamin trwał kilka godzin i na koniec wszyscy byli wykończeni. Ostatecznie pozytywnie zaliczyło go 16 osób, jedna osoba musi poprawić część teoretyczną, druga zadania praktyczne.

Niektórzy z nich już za kilka tygodni będą pilnować naszego bezpieczeństwa na jeziorach, rzekach lub nad morzem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto