Ponure, szare i brzydkie, a w ostatnich tygodniach dodatkowo ciemne - to najkrótszy opis przejścia kolejowego między ulicami Tunelową i Hajduki. Mieszkańcy używają go najczęściej jako skrótu, do ratusza i Powiatowego Urzędu Pracy. Idąc tamtędy nie czują się jednak pewnie, mają też bardzo wątpliwą przyjemność podziwiania wulgarnych napisów na ściankach. Ostatnio nie musieli ich oglądać, bo... nie działało oświetlenie. Odpowiedzialna za jego naprawę spółka PKP Polskie Linie Kolejowe SA obiecała usunąć usterkę, ale na więcej z jej strony liczyć nie można.
Angelika Gołdysiak o siebie i swoje dziecko bała się szczególnie w ostatnich tygodniach, gdy w tunelu nie było światła. - Nie ma też zjazdu na wózki, słyszałam też o kil-ku napadach, o wystroju już nie wspominając - denerwuje się świętochłowiczanka. Przejście tak źle wygląda już od kilkudziesięciu lat. - Strach tu chodzić przyznaje Henryk Maj. - Ale tak było tu zawsze. Jest brzydko i ponuro - mówi. Kasia z Chorzowa szybkim krokiem maszeruje tędy codziennie. Ale za każdym razem czuje się w tym miejscu niepewnie. - Głównie chyba za sprawą wystroju, bo jeszcze nigdy nic złego mi się w tym miejscu nie przydarzyło. Mniej szczęścia miał Robert Bełtowicz. Gdy wychodził z przejścia, zaczepiła go grupa wyrostków. Jeden z nich uderzył go w twarz. - Pobili mnie tutaj. Nie poszedłem z tym na policję. To było kilka tygodni temu. Moim zdaniem, patrole powinny częściej tu zaglądać - uważa. Andrzeja z Chropaczowa spotkaliśmy, gdy wracał z urzędu pracy.-- Teraz można jeszcze przejść, bo się święci, ale czasem jest tak ciemno, że nic nie widać. Nie wiadomo czy ktoś się nie czai. Staram się unikać tego przejścia, ale czasem, jak się śpieszę, to nie mam wyboru - wyjaśnia chłopak.
Policyjne dane mówią jednak wyraźnie, że od 2006 roku doszło w tamtym miejscu zaledwie do trzech przestępstw o charakterze kryminalnym. W styczniu tego roku pobito tam mężczyznę, a kilkanaście dni temu ukradziono torebkę. - Z naszych analiz wynika, że nie jest to miejsce szczególnie niebezpieczne - uspokaja Iwona Gruca, rzecznik świętochłowickiej policji.
Karol Trzoński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach mówi, że oświetlenie zostało zdewastowane przez nieznanych sprawców. Obiecuje jego na-prawę. Na więcej spółka nie ma pieniędzy. - Stać nas na bieżące utrzymanie, np. na posprzątanie takiego przejścia, czy kładki. Na inwestowanie w takie obiekty bardzo trudno pozyskać nam fundusze - wyjaśnia. Przypomina też, że coraz więcej miast decyduje się na przejęcie takich miejsc, które bardziej niż kolei służą mieszkańcom. - To najlepsze rozwiązanie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?