Limuzyna dla prezydenta Dawida Kostempskiego

Limuzyna dla prezydenta Dawida Kostempskiego
W 2011 roku prezydent Świętochłowic, Dawid Kostempski, postanowił zamienić samochód, którym jeździli jego poprzednicy. Za 110 tys. zł na potrzeby Urzędu Miasta kupiono czarną hondę accord. Nowy samochód miał służyć przez 12 lat. Taki był plan. Sześć lat później jest nowy przetarg na zakup samochodu osobowego służbowego na potrzeby świętochłowickiego urzędu. Auto ma być fabrycznie nowe, z 2016 lub 2017 roku.

Ostatecznie wybrano najkorzystniejszą ofertę przedstawioną przez spółkę Porshe Inter Auto Polska. Cena ofertowa to 192 890,00 złotych. Teraz firma ma 90 dni na dostarczenie samochodu do Świętochłowic. To nie będzie takie zwykłe auto. Nowy vw passat będzie naprawdę bogato wyposażony.

W opisie przedmiotu zamówienia można przeczytać, że auto będzie miało automatyczną skrzynię biegów, napęd na cztery koła, układ kierowniczy ze wspomaganiem, fabrycznie montowane zabezpieczenie antykradzieżowe tj. immobiliser, autoalarm, poduszki powietrzne – kolanowa kierowcy, czołowe i boczne dla kierowcy pasażera z przodu, kurtynowe dla pasażerów z przodu i z tyłu, boczne poduszki zewnętrzne dla siedzeń z tyłu, podgrzewaną przednią szybę, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, fabrycznie przyciemniane szyby, kamerę cofania, czujniki parkowania- przednie i tylne. Oprócz klimatyzacji, samochód będzie miał także automatyczny system wyłączający silnik podczas każdego postoju oraz tapicerkę skórzaną w jasnym kolorze.

- Zakup auta na potrzeby prezydenta to za drogi wydatek. Pieniądze te można przeznaczyć na inne cele m.in. remont mieszkań. Świętochłowice są za małym miastem na takie drogie auto, które kosztuje prawie 200 tys. złotych - mówi Janina Zięba, pełnomocnik PiS w Świętochłowicach oraz radna miasta.

- Sprawa zakupu nowego samochodu nie była dyskutowana z radnymi. Nie wiedzieliśmy, że w budżecie będzie zaplanowane prawie 200 tys. złotych na auto i to tak bogato wyposażone. To jest praktycznie limuzyna - dodaje Janina Zięba.

Toyota auris o napędzie hybrydowym, peugeot 508, ford mondeo, skoda octavia, renault fluence, renault latitude, skoda superb. To przykładowe marki samochodów, którymi podróżują prezydenci i burmistrzowie miast w województwie śląskim. Utrzymywanie 12-letniego opla vectry kosztowało świętochłowicki UM coraz więcej, dlatego w 2011 roku zdecydowano się w Świętochłowicach na zakup hondy za 110 tys. złotych. Czy kolejny, nowy samochód to tylko kaprys?

- Mieszkańcy miast zwracają uwagę na co wydawane są pieniądze publiczne. Samochód zakupiony na potrzeby miasta użytkowany jest inaczej, niż auto indywidualnego mieszkańca. To przeważnie wiele tysięcy kilometrów i częste, a czasem długie trasy. Auto takie powinno być bezpieczne, ekonomiczne oraz wygodne. Lepiej zainwestować w droższy samochód, niż dopłacać do tańszego za dwa lata, bo koszty eksploatacji będą stale rosnąć. Ważne jednak jest, aby zachować "złoty środek". Według mnie samorządowcy powinni kupować takiej klasy auto, na które stać przeciętnego mieszkańca ich miasta. Powinno to być auto średniej półki, ale bezpieczne i ekonomiczne - podkreśla dr Robert Rajczyk, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.