Jakie są najczęstsze wymówki kierowców zatrzymanych przez policję?

Nadmierna prędkość, brak zapiętych pasów lub rozmowa przez telefon komórkowy w czasie jazdy samochodem to tylko niektóre przewinienia jakie popełnia większość kierowców.

Nie wszystkim jednak udaje się uniknąć spotkania ze stróżami prawa. Wtedy wyobraźnia nie zna granic. "Córka miała wypadek i jest w szpitalu", "spieszę się do pracy, a jak się spóźnię to mnie szef wyrzuci" to najczęstsze, ale nie najskuteczniejsze wymówki kierowców zatrzymanych przez policjantów z drogówki.

Zapytaliśmy asp. szt. Grzegorza Taranka z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Świętochłowicach, jakie on usłyszał najdziwniejsze wymówki kierujących.

- Pamiętam jeszcze "stare czasy", kiedy nie było urządzeń do pomiaru trzeźwości. Zatrzymałem nietrzeźwego kierującego, który musiał dmuchnąć w "balonik" a on na to: "panie władzo, ale po co dmuchać jak to i tak pęknie" - opowiada asp. szt. Taranek.

Natomiast jego kolega po fachu zatrzymał niegdyś kierowcę za przekroczenie prędkości. - Zapytał go, dokąd się tak spieszy, na co on odpowiedział: "proszę pana, jadę na zaręczyny i boję się, żebym się nie rozmyślił" - dodaje asp. szt. Taranek.

Jeśli banalne historyjki nie pomagają, kierowcy uciekają się do innych, bardziej ryzykownych pomysłów. "A może moglibyśmy inaczej tę sprawę załatwić?" - takie słowa też często słyszą stróże prawa.

- Najczęściej do próby przekupstwa dochodzi, jeżeli kierowca jest nietrzeźwy i nie dociera do niego, że to, co proponuje jest karalne - wyjaśnia asp. szt. Taranek.
Nawet pięć lat więzienia może grozić osobie, która proponuje funkcjonariuszowi łapówkę, natomiast policjant, który przyjął korzyść materialną może spędzić nawet osiem lat za kratkami

Wśród najśmieszniejszych wymówek, których używają kierowcy zatrzymani przez policjantów są m.in.: "właśnie umyłem auto i jeżdżę, by jak najprędzej wyschło" czy też "chciałem dojechać do domu, nim skończy mi się benzyna".

Czy jest sens ich używać? Próbować zawsze warto...

Punkty karne
Zmniejszyć liczbę punktów można na szkoleniach WORD. Punkty za naruszenia ulegają przedawnieniu i są usuwane z ewidencji po upływie roku od daty naruszenia.

Jeśli przed upływem tego okresu kierowca dopuścił się naruszeń, za które liczba punktów ostatecznych i wpisanych tymczasowo przekroczyła 24 punkty, kierowany jest na egzamin sprawdzający. W szkoleniu zorganizowanym przez WORD w celu zmniejszenia liczby punktów karnych mogą uczestniczyć kierowcy, którzy przed jego rozpoczęciem nie otrzymali więcej niż 24 punktów i nie mniej niż 6 punktów.

Z takiej możliwości nie mogą korzystać kierowcy w okresie pierwszego roku od czasu otrzymania po raz pierwszy prawa jazdy.

Które wymówki są skuteczne? Czekamy na wasze komentarze!