Lipińska hałda przy ul. Chrobrego po raz pierwszy się zapaliła. Wydziela tlenek węgla, a tuż obok stoją szkoła i przedszkola. Jednak pomiary stężenia gazu w okolicy nie wskazują na zagrożenie.
Straż pożarna interweniowała przy palącej się hałdzie przed dwoma tygodniami. - Na razie oddzielamy część hałdy, która się pali, od tej spokojnej. Na to damy warstwę pyłu dymnicowego. Niestety, co się już pali, musi się wypalić. Ale nie jest to duża powierzchnia. Czas trwania akcji zależy od tego, jak gruba jest warstwa palącego się łupka - zauważa mł. kpt. Sebastian Szołtysik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Świętochłowicach, który dowodzi akcją.
Dlaczego hałda się zapaliła? - Od 1998 roku realizowany jest projekt jej rekultywacji, w części zazielenionej już zakończony - mówi Beata Spetruk, naczelnik wydziału gospodarki miejskiej i ekologii Urzędu Miejskiego. - Drugiej części niestety nie skończono. MPGK wykorzystywało ją częściowo na składowanie gruzu zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami. Projekt rekultywacji zakładał przykrycie hałdy warstwą łupka, co jest normalną procedurą. Dzisiejsze przepisy zakładają jednak bardziej rygorystyczne badania na obecność części palnych w łupku. Rekultywacja nie została zakończona, może materiał nie został odpowiednio zagęszczony. Zdarza się też, że ludzie rozgrzebują hałdę, dostaje się tlen i mamy samozapłon. Ale fragment zapożarowania nie jest wielki. Cały czas czuwamy nad sytuacją, teren został odseparowany - zapewnia Spetruk.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?