O problemach w klubie wiadomo już od dłuższego czasu. Naprzód musiał sobie ostatnio radzić bez dofinansowania z miasta, bo nie spełniał wymogów formalnych, by wziąć udział w konkursie. Po prostu nie był wpisany w Krajowym Rejestrze Sądowym. - Normalnie załatwienie formalności trwa trzy miesiące, a Naprzodowi zajęło to osiemnaście – dziwił się Dawid Kostempski. - Taka sytuacja wynikała wyłącznie z nieporadności zarządu – uzupełniał.
Wymienił również inne zaniedbania ze strony świętochłowickiego klubu. Jednym z nich było zaciągnięcie kredytu na bieżące wydatki, tyle że bez żadnego pokrycia finansowego.
Kostempski zapowiedział, że w najbliższym czasie wystąpi do Urzędu Skarbowego o kontrolę przy Łagiewnickiej. - Prezes nie składał rocznego zobowiązania podatkowego CIT, a był to jego obowiązek – przyznał prezydent. Ponadto klub nie ubezpieczył swoich zawodników od nieszczęśliwych wypadków, co wydaje się rzeczą oczywistą.
Pojawia się pytanie czy Naprzód w ogóle przetrwa, a drużyny przystąpią do rozgrywek w najbliższym sezonie. - Bez płynności finansowej klub na pewno będzie miał problemy, ale może pozyskać fundusze z zewnątrz, np. od sponsorów. Tyle że każdy kto będzie chciał zainwestować w klub, musi mieć przejrzystość w jego działaniu – tłumaczył Dawid Kostempski. - W klubie są ludzie, którzy poradziliby sobie z tym zadaniem - zapewniał.
W klubie działają dwie sekcje - piłkarska (dwie drużyny w Klasie A i Klasie B) oraz bokserska.
Reichard Piontek funkcję prezesa pełni od 12 lat i został wybrany przez Walne Zgromadzenie, które może go odwołać.
Więcej o problemach Naprzodu przeczytasz w świętochłowickim dodatku do Dziennika Zachodniego w piątek, 13 lipca
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?