18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pizzeria Capello w Świętochłowicach: Tu jedli prof. Jerzy Buzek i bracia Fornalik

Miron Strzałkowski
Fot. Miron Strzałkowski
Capello przy ul. Dworcowej 15 jest najdłużej działającą pizzerią w Świętochłowicach. Ich sukces opiera się na stałym, sprawdzonym smaku. Oprócz tego są prekursorami dowozu pizzy do domu, bułeczek z masłem czy też bagietek prosto z pieca. Postanowiliśmy porozmawiać z właścicielem Sławomirem Majem o tym, jak wyglądała jego droga do sukcesu. 


Jak powstał pomysł na otwarcie Pizzerii w Świętochłowicach?


Mój przyjaciel wyjechał do Niemiec i otworzył tam pizzerię razem z Włochem. Bardzo często się spotykaliśmy i podchwyciłem ich pomysł. Bardzo dużo czasu spędziłem na nauce, jak przyjeżdżali do Polski mi doradzać. W 1992 roku otworzyłem pizzerię przy ulicy Katowickiej 38. Był to malutki lokal, ale stopniowo go powiększaliśmy.

Niestety, 9 lutego 2006 roku, administracja Świętochłowic zamknęła budynek i przeznaczyła go do rozbiórki, przez co zostaliśmy zmuszeni do zmiany lokalizacji. Na szczęście już siedem lat działamy przy ul. Dworcowej 15 i nie zamierzamy się przenosić.




Dlaczego wybrał Pan akurat Świętochłowice?
[
śmiech] Nie wiem czemu akurat tutaj. Mieszkam bardzo blisko i chyba to zadecydowało. Oprócz tego mam tutaj dużo przyjaciół i znajomych.




Jaka jest recepta na sukces pizzerii?
Nie mogłem być pewien czy to wypali. W Chorzowie były już dwie pizzerie, więc bez konkurencji nie mogło się obyć. Jednak zachęciliśmy do nas klientów poprzez kilka nowych rozwiązań. Robiliśmy pizzę na ich oczach - byli zaskoczeni. Oprócz tego zaczęliśmy dowozić nasze dania do domów. Także pierwsi dodaliśmy bułeczki z masłem oraz wzbogaciliśmy nasze menu o bagietki.




Czy menu ulega zmianie czy jest raczej takie samo?


Bardzo długo posiadaliśmy takie same menu. Nie zmienialiśmy go z tego powodu, że przychodzili do nas rodzice z dziećmi, po czym ich dzieci ze swoimi dziećmi. Byłem pewien, że skoro nadal wybierają naszą pizzerię, nie powinniśmy nic zmieniać. Dopiero niedawno menu zostało lekko zmniejszone. Chodzi tutaj o na przykład zamawianie dań z owocami morza. Zależy nam, żeby wszystko było zawsze świeże.





Skąd bierze pan pomysły na nowe pizze? Pizza Bomba jest sporą innowacją!


Najważniejsza jest nauka, którą wyniosłem podczas pobytu w Niemczech. Oprócz tego cały czas staram się być na bieżąco z przepisami. Bardzo dużo ich czytam i cały czas się uczę. Zawsze jednak staram się dołożyć coś od siebie - składnik, który będzie bardziej pasował.

Pomysł na Bombę również przywiozłem z Niemiec. Jadłem to tam pierwszy raz, chociaż przepis ustalaliśmy razem z naszym włoskim przyjacielem. Będąc w Polsce, trochę zmieniłem składniki. Zawsze gdy zaczynam eksperymentować, najpierw dzielę się swoim pomysłem ze znajomymi. Dopiero potem podaje pizzę rodzinie oraz sam ją jem. Po dokładnym sprawdzeniu dostaje ją klient. 




Kto przychodzi do pizzerii Capello?


Od dzieci do ludzi starszych. Posiadamy stałą klientelę, chociaż często pojawiają się nowe osoby. Niektóre znam od samego początku, od pierwszego wejścia. Pamiętam też grupę starszych pań, które przychodzą tutaj chyba od 15 lat. Nawet nie muszą składać zamówienia - po prostu serwuję im to, co zawsze. Aż łezka w oku się czasem zakręci. 
Oprócz tego miałem przyjemność gościć m.in. premiera Jerzego Buzka, ówczesnego prezydenta Świętochłowic czy też braci Fornalików.

Pamiętam nawet jak odbywała się tutaj impreza z okazji 60-lecia piłki ręcznej Ruchu Chorzów. Wtedy także było tu wiele znanych osób.
 Najprzyjemniejsze jednak jest, gdy przychodzą dzieci i po prostu nam dziękują. Czasem także otrzymuję od nich dyplomy za zorganizowanie przyjęcia dla nich.

Czy prowadzenie pizzerii to ciężka praca?


Ja bym to nazwał tzw. niezapłaconym biznesem. Bardzo duże koszta oraz konkurencja - to oczywiste. Człowiek pracuje od rana do wieczora, często siedem dni w tygodniu. Trzeba wszystkiego dopilnować! 
Od siedmiu lat nie byłem na urlopie [śmiech]




Jakie są dalsze plany w kwestii rozwoju pizzerii?
Zostajemy tutaj. Jestem bardzo przywiązany do tego lokalu jak i Świętochłowic. Znam tutaj bardzo dużo ludzi, wielu z nich to moi wieloletni przyjaciele. Panuje tutaj rodzinna atmosfera i ciężko byłoby to wszystko porzucić. Niektórzy z moich pracowników są już ze mną od 16 lat. Sam ich wszystkiego nauczyłem!





od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto