Anna Fijałkowska:
Pani Anna swoją pielgrzymkę rozpoczęła 2 lipca w mieście Carcassone. Ogromne wrażenie zrobiły na podrózniczce zabytkowe mury okalające miasto - pamiętające czasy średniowiecza. Jak pisze, pierwsze dni wędrówki były bardzo przyjemne, szczególnie, że pogoda dopisywała. Z każdym kilometrem zbliża się do Pirenejów:
- Coraz wyraźniej widzę ośnieżone szczyty i porośnięte lasami zbocza. Widoki są przepiękne, czego nie oddają żadne zdjęcia - pisze Pani Anna.
Po drodze mija malownicze wsie i przepiękne miasteczka z zabytkowymi kościołami z XI i XII wieku. Im bliżej gór, tym bardziej odczuwalne są zmiany pogody, wędrówka staje się coraz trudniejsza.
- Po 6-8 godzinach marszu z 11 kg plecakiem docieram przemoczona, głodna z obolałymi nogami do miejsca docelowego, zwykle jest to specjalna alberga dla pielgrzymów z salami wieloosobowymi, kuchnią i łazienką. Czasami jest dość komfortowa ale spałam już w chatce w górach na materacu na podłodze, prysznicem i ubikacją na dworze - relacjonuje nauczycielka.
Anna Fijałkowska - do celu pozostało 1000 kilometrów
Pani Anna cieszy się, że po drodze spotyka życzliwe osoby, które chętnie wskażą jej kierunek trasy i wspomogą dobrym słowem. Mimo, że droga jest dobrze oznakowana, to naszej podróżniczce czasem zdarza się zgubić drogę. Na trasie często spotyka też innych pielgrzymów.
- Razem gotujemy kolację, jemy, omawiamy trasę na kolejny dzień i opisujemy już przebytą. Następnego ranka razem jemy śniadanie i żegnamy się aby wieczorem znowu przywitać się w innym miejscu - czytamy w relacji.
Po 11 dniach Anna Fijałkowska pokonała już 300 kilometrów, do celu pozostało tylko albo aż 1000 km.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?