56. Krajowa Wystawa Psów Rasowych w Świętochłowicach [ZDJĘCIA]

Cały stadion "Skałki" wypełniony był dziś namiotami, w których właściciele rasowych psów chowali przed słońcem swoich ulubieńców, starając się im stworzyć jak najlepsze warunki do wypoczynku przed prezentacją konkursowej komisji. Psy najróżniejsze, od największych jak np. terrier rosyjski czarny do zupełnie malutkich, jak np. szpic miniaturowy pomeranian.

Józef Piszczałka, właściciel dwóch 19-miesięcznych śnieżnobiałych owczarków podhalańskich, przyjechał z Opola:
Są to dorastające suczki, Carla i Carmen, siostry z jednego miotu. Dla mnie te psy to pasja. Spędzam z nimi każdy wolny czas. Nie liczę, ile to godzin w ciągu dnia, ale trzeba przyznać, że co najmniej cztery na pewno.
Podstawą ich pożywienia jest dobrej klasy karma, oczywiście też im gotuję mięso i inne smakołyki.
Prócz tych suczek mam jeszcze w domu ich dziewięcioletnią ciocię. Psy tej rasy hodujemy od 2003 r. Żonie się spodobały i tak zostało.

Ewa Wojańczyk z Będzina, właścicielka 18-miesięcznego terriera rosyjskiego czarnego, który dziś waży ok. 70 kg i wabi się Lokros
Mimo wyglądu to bardzo spokojny i poukładany pies. Jeśli ma miejsce do biegania, to trzy spacery dziennie mu wystarczą. Największy problem to pielęgnacja włosa. Tak, to jest ogrom pracy. Ale pod względem charakteru jest to pies godny polecenia.

Renata Jakubowicz-Brozdowska spod Opola, właścicielka szpica miniaturowego pomeraniana. Jest to suczka imieniem Afrodyta zwana na co dzień Asią, importowana z Białorusi
Wbrew obiegowej opinii o szczekliwości tych piesków ona akurat nie jest szczekliwa. Jest bardzo wesołym pieskiem, wiecznie uśmiechniętym, skorym do zabawy. My jesteśmy zakochani

18-miesięczny springer spaniel angielski zwany Leo przyjechał ze swoją panią z Tarnowskich Gór.
- Jest to pies bardzo spokojny, ale pełen temperamentu, skory do zabaw, natomiast całkowicie pozbawiony agresji. Najważniejsze to fryzjer. Regularnie. I czesanie.

Jednym z najmłodszych psów na wystawie jest 4-miesięczny owczarek australijski. - Przyjechaliśmy z Wadowic. jesteśmy tu pierwszy raz, żeby zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Wcześniej mieliśmy szkockiego collie, a że owczarki australijskie są bardzo pięknymi psami i jeszcze mądrzejszymi niż te "collaki", to zdecydowaliśmy się teraz na taką rasę - mówi właścicielka.