Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadki na DTŚ. Kierowcy złorzeczą na drogowców, drogowcy na kierowców...

Justyna Przybytek
DTŚ Katowice, wypadek
DTŚ Katowice, wypadek
Samochód z dużą prędkością wjechał w bariery energochłonne, przerwał je i dachował... Samochód wjechał w barierki i zaczął się palić... Samochód dachował, kierowca wypadł przez okno, auto nadaje się do kasacji - to w wielkim skrócie opisy kilku tylko wypadków, do jakich doszło na Drogowej Trasie Średnicowej w Katowicach na wiadukcie i łuku nad ulicą Bracką. Ten wiadukt to jeden z najniebezpieczniejszych fragmentów średnicówki nie tylko w Katowicach. Kierowcy winią za ten fakt projektantów drogi, drogowcy - kierowców. Kto ma rację?

Jeśli wpisać w wyszu-kiwarce internetowej frazę "wypadek na dtś" większość wyszukiwań wskaże na zdarzenia, do których doszło właśnie na wiadukcie średnicówki w Katowicach. Z wiaduktu już niedaleko do SCC, obok stoi piękny zabytkowy kościół w Dębie, z drugiej strony wiaduktu mamy cmentarz przy Brackiej. Nie wiadomo, gdzie tak bardzo spieszą się kierowcy, fakt jest taki, że wyników wyszukiwania mamy sporo.

Oto zaledwie kilka z nich: grudzień przed świętami, w barierki na wiadukcie uderzył opel. Jechał w kierunku centrum. Najpierw w te po prawej stronie, potem auto się odbiło i wylądowało na barierkach po lewej stojąc na jezdni pod prąd. Wrzesień: samochód osobowy marki bmw uderzył w barierki energochłonne na wiadukcie nad ulicą Bocheńskiego. Ruch w kierunku centrum na chwilę został sparaliżowany. Nie tylko ten rok jest pechowy.

Tragicznie mógł się skończyć wypadek z 2013 roku: młody kierowca jadący w kierunku centrum Katowic stracił panowanie nad autem i z dużą prędkością wjechał w barierę energochłonną. Przerwał barierki i wypadł z DTŚ na ulicę Bracką. Na szczęście ani kierowca, ani pasażer nie odnieśli wówczas większych obrażeń.

Przyczyną większości wypadków do jakich dochodzi w tym miejscu jest nadmierna prędkość. To także ona doprowadziła do śmierci 24-latka, który kilka kilometrów od feralnego wiaduktu, na DTŚ w Chorzowie uderzył w słup. Jego honda civic rozpadła się na pół, sam kierowca zginął na miejscu. Prędkość, jak powtarzają policjanci, jest groźna zawsze, ale w pewnych miejscach szczególnie.

Dlatego też już przed wjazdem na wiadukt nad Bracką ustawiono znak z ograniczeniem prędkości do 70 kilometrów na godzinę. Część kierowców bierze sobie ostrzeżenie do serca i hamuje przed wjazdem, inni mkną setką, albo i szybciej, w ogóle nie zwalniając. Ci, którzy docisną gazu, a przy okazji trafią na śliską, albo mokrą nawierzchnię, jeśli szczęście im dopisze, po prostu najedzą się strachu, gdy samochód będzie tracił przyczepność. Pechowcy wpadną na barierkę, będą mieli szczęście, gdy skończy się na zniszczonym samochodzie.

Przy każdym kolejnym wypadku w tym miejscu na nowo rozpoczyna się dyskusja: dlaczego wiadukt na DTŚ jest tak źle wybudowany, tak źle wyprofilowany?

Pytają lub skarżą się kierowcy. - Jeśli jest mokro albo ślisko to nie polecisz więcej niż te 120-130, bo można wylecieć. Tę drogę trzeba przebudować, a przynajmniej zakręty - pisze na forum dziennikzachodni.pl Kierowca.
Słychać też jednak głos rozsądku: - To nie autostrada ani droga ekspresowa! Na DTŚ obowiązuje 100 km na godzinę. Tej drogi nie zbudowano żeby zasuwać, tylko, aby sprawnie się przemieszczać między miastami. Droga biegnie w terenie zurbanizowanym, co chwilę jest węzeł, przeplatanie ruchu, więc wyższe prędkości tylko spowodują więcej wypadków - odpowiada Luke.

Drogowcy też pozostają nieugięci, ale przyznają i że oni wobec ogromu skarg, jakie do nich trafiały, na moment zwątpili.

- Początkowo też myśleliśmy, że coś jest nie tak, bo kierowcy tak zgłaszali, ale okazało się, że nie, że winna jest nadmierna prędkość. Wiadukt był oddany po wszystkich odbiorach, jest w miarę nowy, ale gdy zauważyliśmy, że kierowcy jadą nim z nadmierną prędkością, to ustawiliśmy ograniczenie, ale i tak nie wszyscy się dostosowują - wyjaśnia Konrad Wronowski, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Katowicach.

Rozmowa z komisarzem Jackiem Pytlem, rzecznikiem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Katowicach

Najniebezpieczniejszy fragment DTŚ w Katowicach to wiadukt nad ulicami Bracką i Bocheńskiego... To prawda czy fałsz?
Są dwa takie miejsca na katowickim odcinku DTŚ, w których dochodzi do zdarzeń drogowych, kolizji i wypadków. To wiadukt, ale również odcinek zaraz za nim na jezdni w kierunku Chorzowa, jeszcze przed CH Auchan.

Nie ma miesiąca bez przynajmniej kolizji w jednym z tych dwóch miejsc. Jeśli do zdarzenia dochodzi na wiadukcie, kierowcy często podnoszą, że problem tkwi w konstrukcji drogi, a dokładniej źle wyprofilowanym jej łuku.
Nie, to winna jest prędkość. W tym miejscu ograniczenie jest do 70 kilometrów na godzinę, ale kierowcy zobowiązani są do prowadzenia pojazdów z bezpieczną prędkością. W tym miejscu to nie zawsze będzie 70 km na godz. - na przykład gdy pojawią się opady deszczu lub śniegu. Bezpieczna prędkość to taka, która pozwala na bezpieczną jazdę, uwzględniającą warunki atmosferyczne, stan widoczności, nawierzchni drogi, czy natężenia ruchu.

Prędkość to zatem największy grzech kierowców na średnicówce?
Tak, i przeważnie do większości występujących na DTŚ wypadków dochodzi na skutek nadmiernej prędkości. Drugie bardzo częste wykroczenie na katowickim odcinku da się zauważyć zaraz za SCC. Kierowcy wyjeżdżający z galerii powinni jechać do skrzyżowania Chorzowskiej z ul. Bracką i tam z Brackiej zjechać na DTŚ. Zamiast tego skracają sobie drogę, i zaraz za wyjazdem z SCC przejeżdżają przez linię ciągłą, żeby dostać się na trasę.

Policja ma w statystykach niechlubne rekordy z DTŚ. M.in. na chorzowskim odcinku, na którym zamontowano rejestratory prędkości, rekordziści dobijali do 200 km na godz. A w Katowicach?
Pamiętam sytuację sprzed kilku miesięcy. Na DTŚ w ramach akcji drogówki zatrzymany został kierowca, który dopuszczalną prędkość przekroczył tu o 60 kilometrów, czyli jechał 160 km na godz. Przekroczenie tych 100 km na godz. zdarza się notorycznie, sam zresztą słyszałem opinię kierowcy, który dziwił się, czemu 100, skoro można by jechać o wiele szybciej.

A czy po tragicznym wypadku, w którym zginął 24-letni katowiczanin, do którego doszło w grudniu w Chorzowie, ale tuż przy granicy z Katowicami, piony drogowe katowickiej komendy, być może w porozumieniu z chorzowską, zdecydowały na zwiększenie patroli, czy kontroli na trasie?
Na nasz wniosek ustawiono nowe oznakowanie ostrzegawcze w rejonie Auchan, o "innym niebezpieczeństwie" na obu jezdniach oraz znak informujący, że w tym rejonie dochodzi do wypadków drogowych. Także z naszej inspiracji MZUiM wystosował pismo do drogowców w Chorzowie, aby wykonać osłonę bramownicy, w którą uderzyła wówczas honda civic. A patrole? Są częste, i takie też będą, także codzienne.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto