Jednym z bardziej kontrowersyjnych tematów w mieście jest likwidacja Teatru ŚwiętochłOFFice, a dokładnie nieprzedłużenie umowy z Grzegorzem Kempinsky’im, czyli pomysłodawcą tego projektu. Wyjaśnijmy, że Teatr ŚwiętochłOFFice nie był instytucją z reżyserem i aktorami, tylko projektem społecznym, którego pomysłodawcą był Kempinsky.
- Absolutnie nie ma mowy o żadnej likwidacji teatru, ponieważ w Świętochłowicach nie funkcjonował do tej pory teatr w odsłonie instytucjonalnej - wyjaśnia Sonia Kwaśny, pierwszy zastępca prezydenta Świętochłowic.
- Grzegorz Kempinsky, mieniący się jego dyrektorem artystycznym, posiadał jedynie umowy-zlecenia na koordynację spektakli teatralnych. Zmianie ulega zatem jedynie formuła przedstawień. Zamiast kilku spektakli w miesiącu, będzie jeden. Nie zmieni się natomiast liczba przedstawień dla dzieci, które tak jak obecnie będą prezentowane raz w miesiącu. Jeśli pozwolą na to finanse i moce organizacyjne Centrum Kultury Śląskiej, a spektakle dla dorosłych będą cieszyć się zainteresowaniem - ich liczba w przyszłości może wzrosnąć - dodaje wiceprezydent Świętochłowic.
Dlaczego jednak zdecydowano się na ograniczenie liczby spektakli dla widzów dorosłych do jednego w miesiącu? Powód to redukcja kosztów funkcjonowania teatru, a raczej organizacji spektakli w mieście. W 2018 roku koszt 29 przedstawień w ramach Teatru Świętochł-OFFice wyniósł 56 tys. 339 zł. Wpływy z biletów (ceny: 10, 15, 20 zł) wynosiły z kolei 30 tys. 265 zł. Koszt 17 przedstawień dla dzieci to natomiast 32 tys. 90 zł, a wpływy z biletów (5 zł) były na poziomie 17 tys. 980 złotych.
- Scena Centrum Kultury Śląskiej była jedynie miejscem, do którego mniej więcej co tydzień zapraszani byli artyści, w którym odbywały się spektakle. Ich koordynację powierzono panu Grzegorzowi Kempinsky’emu - mówi Mirosław Badura, wicedyrektor Centrum Kultury Śląskiej.
- Wszystkie spektakle dla dzieci były organizowane przez pracowników Centrum Kultury Śląskiej. Teraz przejmiemy także koordynację spektakli dla dorosłych i będziemy ją wykonywać w ramach dotychczasowych obowiązków służbowych - wyjaśnia Mirosław Badura.
Jak dowiadujemy się w Urzędzie Miasta, za planowanie spektakli, a także repertuar odpowiedzialny będzie właśnie Mirosław Badura.
- Tym samym nie będzie konieczne podpisywanie nowych umów i wypłata dodatkowego wynagrodzenia - mówi Katarzyna Tomczyk, rzecznik prasowy UM Świętochłowice. - Dzięki temu zaoszczędzimy kolejne pieniądze. Pan Mirosław ma duże doświadczenie w kulturze i na pewno poradzi sobie z tym zadaniem - dodaje.
Z takimi argumentami nie zgadza się Grzegorz Kempinsky. Twierdzi, że nieprzedłużenie z nim umowy jest... zemstą polityczną, bo podczas kampanii wyborczej popierał byłego prezydenta Świętochłowic Dawida Kostemps-kiego.
- Ta decyzja nie ma nic wspólnego z kosztami spektakli, bo koszt jednego spektaklu to tylko ok. 846 zł. To zemsta polityczna - mówi Grzegorz Kempinsky.
- Planuję, by mój projekt dalej trwał, ale w formie Teatru ŚwiętochłOFFice „na uchodźstwie”. Mirosław Badura nie ma kompetencji i znajomości rynku do koordynowania spektaklami dla dorosłych - uważa Kempinsky.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?