Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grozi, że wysadzi blok w Łazach [ZDJĘCIA]

Patryk Drabek
Grozi, że wysadzi blok w Łazach: Sąsiadka grozi, że wysadzi budynek przy ulicy Częstochowskiej, a na co dzień obrzuca mieszkańców wulgaryzmami i rzuca gwoździe na samochody. Sąd wydał nakaz eksmisji, ale gmina nie ma lokalu, do którego kobieta mogłaby się przeprowadzić. Czy musi dojść do tragedii, by lokatorzy spali spokojnie?

Grozi, że wysadzi blok w Łazach

W czwartek w Spółdzielni Mieszkaniowej w Łazach odbyło się spotkanie w tej sprawie.

- Są wyzwiska i trzaski w środki nocy. Słychać wulgaryzmy i groźby. Po prostu boimy się o własne życie, ponieważ nie wiadomo co ta kobieta wymyśli. Przestrzegamy nasze dzieci, by do niej nie podchodziły i czekały aż przejdzie. Chodzimy zestresowani i niewyspani - mówili mieszkańcy. - Z tą panią nie da się rozmawiać i boimy się nawet stanąć z nią twarzą w twarz. Myślimy tylko o tym, by jakoś dostać się do naszego mieszkania i zamknąć drzwi. Liczymy na to, że nic się nie stanie i obudzimy się rano. Ten strach towarzyszy nam od dawna - podkreślają osoby, które mieszkają w bloku przy ulicy Częstochowskiej w Łazach. Znajduje się tam ponad 100 mieszkań.

Lokatorka, z którą jest tyle problemów, potrafi np. myć skrzynki pocztowe rozpuszczalnikiem i grozić mieszkańcom podpaleniem. Wyrzuca metalowe odłamki czy puszki po piwie przez swój balkon.

Kobieta leczyła się wcześniej psychiatrycznie. Obecnie często mówi sama do siebie. Co najbardziej przeraża innych lokatorów, do jej mieszkania jest podłączony gaz. - Gdy nie miała gazu, spało nam się spokojniej - mówią lokatorzy i wspominają, że wiele lat temu doszło już do takiej sytuacji, gdy kobieta odkręciła u siebie gaz i wyszła z mieszkania. Mieszkańcom udało się jednak w porę interweniować.

Problem trwa od 1994 roku. Lokatorka od 2008 roku nie jest już członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej w Łazach ze względu na zaległości czynszowe oraz skargi sąsiadów na jej uciążliwe zachowanie.

W 2011 roku złożono do Sądu Rejonowego w Zawierciu pozew o zapłatę, a rok później wniosek o eksmisję z lokalu. Już w styczniu 2013 roku do spółdzielni trafił wyrok Sądu Rejonowego w Zawierciu nakazujący lokatorce opuszczenie i opróżnienie lokalu znajdującego się przy ulicy Częstochowskiej.

Jednocześnie sąd przyznał jej prawo do lokalu socjalnego i wstrzymał wykonanie wyroku do czasu wskazania przez gminę Łazy lokalu socjalnego. Spółdzielnia zwróciła się o taki lokal do gminy, ale nie został on wskazany i gmina musi od tego czasu płacić co miesiąc odszkodowanie.

W listopadzie ubiegłego roku, po wielu skargach mieszkańców, zarząd spółdzielni wystąpił do gminy o przyspieszenie przydzielenia lokalu socjalnego dla lokatorki. Przedstawiciele gminy odpowiedzieli jednak, że nie dysponują obecnie wolnym lokalem socjalnym.

Spółdzielnia, zgodnie z prawem, nie może odciąć dopływu gazu do lokalu, w którym mieszka lokatorka tym bardziej, że podczas przeglądu instalacji gazowej w tym mieszkaniu nie stwierdzono żadnych usterek.

- Ta pani zachowuje się tak, że mieszkańcy czują się zagrożeni. Informowali o tym, że kobieta grozi im wysadzeniem budynku w powietrze. Jak wynika z dokumentów z 1994 roku, ta pani leczyła się już psychiatrycznie - przekazał Damian Ociepka, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Łazach.

Podczas spotkania z mieszkańcami rozmawiała również przedstawicielka Ośrodka Pomocy Społecznej w Łazach.
- W listopadzie 2014 roku po raz pierwszy usłyszałam o tej historii. Interweniowałam w tej sprawie, ale nie miałam żadnych dokumentów dotyczących stanu zdrowia tej kobiety, ponieważ nie korzysta ona z pomocy społecznej. Jest wręcz odizolowana i nie wpuszcza nikogo do swojego mieszkania - podkreśla Bożena Strzelecka-Kłopot, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Łazach. - Wysłałam informacje do policji i do służby zdrowia, by zasięgnąć jakiejś opinii, a z policji otrzymałam informacje, że nie było tam żadnych interwencji, więc trudno mi było kierować wniosek do sądu o wszczęcie postępowania. Nie mam informacji świadczącej o tym, że jest to osoba chora psychicznie, ponieważ może to stwierdzić tylko lekarz. Teraz jednak na zasadzie uprawdopodobnienia i po rozmowach z mieszkańcami, skieruję do sądu wniosek o przymusowe leczenie psychiatryczne - powiedziała Bożena Strzelecka-Kłopot.

Zastępca komendanta komisariatu policji w Łazach, nadkom. Agnieszka Dudkiewicz w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim przekazała, że w ostatnich latach przeprowadzono tylko jedną interwencję po tym, jak uciążliwe zachowanie sąsiadki zgłosili lokatorzy. Sprawą zajął się także dzielnicowy. Agnieszka Dudkiewicz podkreśla, że jeżeli pojawiają się problemy z mieszkanką, to inni lokatorzy muszą zadzwonić na policję i to zgłosić.

Rozmawiałem z lokatorką, która sprawia takie problemy sąsiadom. Kobieta miała pomalowane paznokcie i brwi. Wyglądała na zadbaną. - Nie przeszkadza mi to, że tutaj mieszkam, ale sąsiedzi są nieodpowiedni. Nie jestem z nich zadowolona, ponieważ jestem samotna, a nie potrafią zapukać do moich drzwi. Nie jestem problematyczną osobą i jestem lubiana. To oni mi dokuczają i chętnie, bym im dokopała. Będę chciała się zemścić za prześladowanie mnie. Jeśli władza na to pozwoli, to będę chciała ich powiesić - powiedziała nam lokatorka.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto